Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MadMaX
Dołączył: 23 Lis 2005
Posty: 955
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Czw 22:56, 23 Mar 2006 Temat postu: W krzywym zwierciadle-Na ratunek drowom |
|
|
W Lotharsis ponował ciepły wiosenny dzień. Chotągwie Błękitnej twierdzy, falowały pod wpływem lekkiego wiatru. Przed wejściem do twierdzy stałą już grupka wojowników Błękitu. Czekali na kogoś.
Było przed południem, a oni nadal czekali, lekko się niecierpliwiąc.
Aż tu nagle z bram twierdzy, wyszła pewna postać w błękitno-białej koszuli, spodenkach i berecie w kratę. Ku zdziwieniu wszystkich, był to Klinga Honoru, a do tego z workiem kijów golfowych na plecach.
Gdy zobaczył stojących wojów w rynsztunku przed bramą, stanął jak zamurowany i pomyślał "Chyba o czymś zapomniałem".
Nie zdążył dokończyć myśli, a tu nagle ktoś ze stojących rzekł: "Co jest mistrzu, mieliśmy wyruszyć na wyprawę. To jest twój oręż?"
Klnga na to odpowiedział:"Przepraszam chłopaki, miałem ciężką noc i chciałem się zrelaksować na moim polu golfowym, nieopodal gaju. Zupełnie zapomniałe. Już idę się przebrać, zaraz wracam", po czym krzyknął do stajennego: "Przygotuj mi konia i wyprowadź przed bramę. Dziś nici z golfa"-rzekł, po czym zniknął za bramą.
Z okna twierdzy szło usłyszeć głośny krzyk radości i słowa nadwornego szklarza"Dzięki Ci Panie, dziś trochę luzu. Przez tego pseudogolfistę mam całe dnie zawalone".
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
duchu!
Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrów Maz/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:04, 23 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
- To dobrze, że nie będziemy grać w golfa... Zawsze kiedy gram w golfa nie moge gwizdać, zupełnie tak jak zjem za dużo krakersów-
Odrzekł Uther, Paladyn z Bożej łaski.
- To gdzie w takim razie zmierzamy? -
|
|
Powrót do góry |
|
|
MadMaX
Dołączył: 23 Lis 2005
Posty: 955
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Czw 23:10, 23 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Klinga jeszcze wychylił głowę zza bramy i rzekł do Uthera: "Do kogo ty mówisz? Wszak ja poszedłem się przebrać. Drugi raz się nie wrócę", po czym dodał: "Przynieść Ci przy okazji kilka krakersów? Bo mam w komnacie. Bardzo lubię krakersy". Po tych słowach zniknął ponownie za bramą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
duchu!
Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrów Maz/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:18, 23 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
"No tak, pewnie nie chce żebym gwizdał"
Pomyślał Uther. Widząc jak Klinaga idzie w celu przebrania się zaatakował go tłok różnych myśli.
"Hmm... Skoro kije do golfa nie będą potrzebne, to ciekawe czy przyda się moja rakieta tenisowa"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mario Van Cool
Uduchowiony
Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jaworzno
|
Wysłany: Czw 23:34, 23 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Mario Van Cool stał na wieży strażniczej - ubawiła go ta cała sytuacja chciał krzyknąć do Uthera ale się zakrztusił z lekka krakersem.
Ale zdołał wykrztusić z siebie urywane wyrazy:
- .... ch..ale ....błę... mił... w..prrr.... ekhm ekhm.
Po chwili pomyślałem:
- Na co Utherowi rakieta, wszak wyrzutni nigdzie nie kupi. Po za tym nie chciałbym być w Jego skórze jak Gwardia Lotharis go dorwie z tą rakietą.
Po czym sięgnąłem po kolejnego krakersa popijając zsiadłym mlekiem, by znów się nie zakrztusić.
P.S. MadMax musiałem coś napisać
|
|
Powrót do góry |
|
|
MadMaX
Dołączył: 23 Lis 2005
Posty: 955
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Czw 23:55, 23 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Zza drzwi twierdzy, a dokładniej z komnaty Klingi, dobiegał dźwięk szczęku metalu towarzyszącego ubieraniu zbroi, oraz chrupot zjadanych krakersów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 0:05, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Stojacy obok Uthera ,krasnolud patrzyl na niego ze zdziwieniem. po czym stwierdzil:
- No w koncu jakas wyprawa. A tak wlasciwie to co to golf?? Topor jakis czy co??
Po czym wyjal nowiutka paczuszke krakersow i zaczal wsuwac sypiac okruszkami wszedzie dookola.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mario Van Cool
Uduchowiony
Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jaworzno
|
Wysłany: Pią 0:14, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Zajdając kolejnego krakersa spoglądałem na na dół na rozwój sytuacji.
Kończąc zajadanie chrupiącego krakersa sięgnąłem po następnego.
- Do diaska - krzyknąłem - skończyły się.
Po czym wyciągnąłem paluszki zacząłem je dziarsko chrupać, echo chrupania rozchodziło się na całą polane przed Twierdzą Błękitu.
Na szczęście zsiadłe mleko jeszcze było, więc kolejne zakrztuszenie się tym razem paluszkiem nie groziło mi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
churchillek
Przyjaciel gildii
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 31 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 5:37, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Krasnolud zwany Churchillkiem właśnie kończył strzyżenie brody ...
Gdy kątem oka zobaczył jak Błękitni zbierają się przy bramie zaczął się denerwować że nie zdąży. Chciał jak najszybciej skończyć strzyżenie i dołączyć do nich...
Piekny, wypachniony i ubrany w świeżo upraną zbroję (jak to na krasnoluda przystało była bardzo gruba i podobna do wielkiego kociołka założonego na brzuch) wybiegł ze swojej kwatery tak niefortunnie że łupnął na ziemię centralnie twarzą w błoto...
- Bulp bulp slurp - przeklinał krasnolud. Podniosłszy głowę zaczął krzyczeć - Ratunku - ratunku - nie moge się podnieść !!!!
Zbroja była tak ciężka i tak niewygodna iż sam nie mógł się ponieść.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Spider4
Błękitny
Dołączył: 06 Lip 2005
Posty: 1389
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nibylandia
|
Wysłany: Pią 7:15, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Słysząc jakieś dziwne chrupanie i bulgotanie Amrod postanowił zobaczyć co to, powoli i dumnie wyszedł z lasu. Podszedł do paladyna i krasnoluda i powiedział wskazując na Churchilka - Nie owinniśmy go rat... - gdy mówił jgo zbroja nagle zaskrzypiała i spadła na ziemię, co sprawilo niermałe zakłopotanie łowcy i zmiany koloru jego twarzy na czerwony - Niech tylko isę dowiem co za idiota gra w golfa pod lasem... - Amrod by tak zakłopotany, że nawet ratowanie Churchilka wypadło mu z głowy
|
|
Powrót do góry |
|
|
duchu!
Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrów Maz/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 7:19, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Uther zdał sobie sprawe, że wszyscy dokoła niego wcinają krakersy
- NIE, NIE, Oni jedzą krakersy, nie będą mogli gwizdać, co najgorsze, już nigdy im nie stanie! -
Po czym dodał:
- Ość w gardle! -
To zupełnie tak, jak w koszmarze, który śnił się Utherowi w niedzele i święta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
churchillek
Przyjaciel gildii
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 31 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 7:21, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Churchillek jako że głowe ma nie od parady podczas calej tej niezrecznej sytuacji wpadl na znakomity pomysl jak dotrzec do przyjaciol. Postanowił ... się zaturlać. Garnek na jego pasie był idealnie okrągy a że miał z górki to potoczyl się w kierunku zbierających się Błękitnych.
- Aaaaaaaaa
Przemknął przed oczami wszystkich z prędkością przekraczającą barierę dźwięku ... Po paru sekundach słyszą:
- Ałaaaaaaaaaaa
|
|
Powrót do góry |
|
|
duchu!
Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrów Maz/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 7:25, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Uther zauważył, że coś odczepiło się od zbroi Churchillka, dzielnego rycerza. Niewiele myśląc schylił się po to. Okazało się, że jest to metka od zbroi churchillka, a było na niej napisane:
"MADE IN VIETNAM"
- Co jest?? - Zdziwił się Uther
|
|
Powrót do góry |
|
|
churchillek
Przyjaciel gildii
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 31 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 7:30, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Krasnolud widząc że Uther podnosi metkę wyraźnie się zmartwił
- I znów nie będę oryginalny - posmutniał jeszcze bardziej
- Zbroja ta jest importowana z Vientamu zrobił ją znakomity vietnamczyk z pochodzenia koreańczyk którego rodzice byli chińczykami Mao Srao Tse Pung Ong Muk Fluk.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emil
Błękitny
Dołączył: 06 Lip 2005
Posty: 2288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:02, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Hmm jakaś wyprawa się szykuje tylko co robi ta kupa zlomu turlającego się - pomyslala elfka
Ech nie ma lekko podejde do nich no i zapytam sie dokad mosci panowie od krakersów wybietają się - elfka ze swojego plecaczka wyciągnela biszkopty
Te witajcie chłopaki - uśmiechnela sie elfka.
Gdzie to dzis wyruszamy i co to za czort przedchwila sie stoczyl z gorki nie dosc ze to bylo male to jeszcze mu zbroja sie rozlatywala. Jak to sie mawiało po co komu zbroja zardzewieje na deszczu i i hmmm zapomnialam co bylo dalej.
To co gdzie dziś idziemy - elfka ciagle zajadała biszkopty - a i macie garniec wody bo musze popic.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|