W krzywym zwierciadle-Na ratunek drowom

Gazda · Wysłany: Sob 11:31, 25 Mar 2006 Temat postu:

Duszek obserwując rozpaloną orgię zzieleniał z zazdrości. Kiedyś, kiedy jeszcze miał ciałko sztachał się jak opentany. Niektórzy sądzą, że swoje właściwości zawdzięcza właśnie tego typu praktykom. Ktoś kto dobrze znał duszka w czasie jego ziemskiej egzystencji prawił, że gdy zauważył go w spirytualnej postaci przypominał element krajobrazu, którzy był jego najczęstszym towarzyszem za życia, tj. chmurki aromatycznych wyziewów.
nicął tu po mnął powiedział zasmucony i zdematerializował się.

churchillek · Wysłany: Sob 11:46, 25 Mar 2006 Temat postu:

- A więc ... - zaczął Churchillek, uciszając wzrokiem ewentualnych purystow językowych, którzy zaczeliby sie burzyć o fakt, że zaczął zdanie od 'A więc'
- Bracia, przed nami długa droga, pełna niebezpieczenstw. Konkretniej, stad do tamtego lasu, więc proszę o zachowanie godności, bośmy nie tak jak najemnicy oni, napoje ze szklanek pijamy i do
butelek nie plujemy.
- Kingo yy tj Klingo prowadź

Gość · Wysłany: Sob 17:04, 25 Mar 2006 Temat postu:

- a taaa. prowadz ,byle nie trzeba bylo sie meczyc. 2h marszu dziennie wystarcza. musze oszczedzac zel do brody.

Severus Raginis · Wysłany: Nie 14:33, 26 Mar 2006 Temat postu:

- Klinga! To gdzie my w końcu idziemy i czemu jeszcze nie idziemy ? eee ...chyba, że mi sie mózg poprzepalał...

Drako · Wysłany: Nie 14:45, 26 Mar 2006 Temat postu:

Arkas miał "dzikie" oczy oraz ślinił się. Powiedział nie składnie:

-A zawitamy do gildii wWecznie kimiących? - Te ostatnie slowo sprawiło mu trudność bo mówiąc je prawie by się ślina nie zakrztusił...

MadMaX · Wysłany: Nie 15:32, 26 Mar 2006 Temat postu:

"No to ruszamy, za mną marsz"-wydał rozkaz Klinga,próbując się wdrapać na swego konia. Ale jego koń, przy każdej próbie paladyna odsuwał się na bok i rżał ze śmiechu w niebogłosy.

Gość · Wysłany: Nie 18:09, 26 Mar 2006 Temat postu:

-hahaha - smial sie w nieboglosy Byrtric.- moze drabinke albo kucyka Ci podac??
mowiac smial sie dalej. niezauwazajac przy tym konskiego kopyta lecacego z predkoscia swietlna w kierunku jego glowy.....

Spider4 · Wysłany: Nie 18:26, 26 Mar 2006 Temat postu:

Łowca zagwizdał i nagle z lasu wyłonił sie Puszek, gdy tylko podszedł drow siadł na niego i dumnie trzymał rękę na piersi, tak naprawdę przytrzymójąc zaczep zbroi - Nie wiecie czasem jaka łamaga tak gra tu gdzieś blisko w golfa tak, że zamiast piłeczek to kije latają?

MadMaX · Wysłany: Nie 19:03, 26 Mar 2006 Temat postu:

"Z tego co słyszałem, to jakiś niziołek tu pogrywa"-rzekł Klinga, w końcu wdrapując się na swojego konia, niestety, usiadł na opak.

Gość · Wysłany: Nie 19:06, 26 Mar 2006 Temat postu:

Byrtric wyszedlszy z fosy ,w kotrej wyladowal bo bolesnym kopnieciu wierzchowca, stwierdzil
- a pewnie ze tak. wszystko jest przez te niziolki, maly taki ,a kij do lapy bierze.

MadMaX · Wysłany: Nie 19:09, 26 Mar 2006 Temat postu:

Klinga obrócił się na koniu, tak że w końcu jego głowa odpowiadała kierunkowi głowy konia i rzekł: "Ruszamy", po czym ruszył.

Drako · Wysłany: Nie 19:18, 26 Mar 2006 Temat postu:

Arkas wskoczył na konia który przewrócił sie pod wagą zbroii płytowej.

-Znowu...

Gość · Wysłany: Wto 15:43, 28 Mar 2006 Temat postu:

-mamy isc, a wiec chodzmy.- powiedzial Byrtric, po czym wyjal swoja nowa taczke 4 kolowa, z napedem chomikowym i ruszyl za Klinga

Szocik Van Spox · Wysłany: Wto 16:31, 28 Mar 2006 Temat postu:

Wesołą ferajnę zauważył Aarin siedzący na Polanie Śmierci

- Hej, ekipa gdzie to się wybieracie ?? - Zapytał ciekawsko. Spoglądając na Churchillka z nieco poobijaną zbroją powiedział
- Hej Churchillku... Wróg cię z górki popchnął ?!

churchillek · Wysłany: Śro 5:12, 29 Mar 2006 Temat postu:

Churchillek z wielkim gankiem przyczepionym do pasa który służył mu za zbroję krzyknął do Aarina:
- O nieszczęsny ja, to nie wróg ... Ostatnio jadłem grochówkę a ze wiatry po niej mam nie małem ... ehhh jakoś tak wyszło ...