Tajemnicze Ruiny ... - przygoda naszego życia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Błękitna Gildia Strona Główna -> Wyprawy Błękitnych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
duchu!



Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrów Maz/Warszawa
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 20:01, 31 Sty 2006    Temat postu:

Gdy moje stopy osiągnęły cel naszej wyprawy poczułem pewnego rodzaju ulge, że wszystko zmierza już ku końcowi. Wyczuwałem równierz potężną moc bijącą z tego miejsca. Zło w czystej postaci. Dawno już nie znajdowałem sie w takim miejscu, gdzie moce piekielne aż tak odznaczyły swe piętno. Ot tej chwili musiałem być przygotowany na wszystko, ale musiałem też zwracać baczną uwage na Severusa, który z każdą następną chwilą wydawał mi sie co raz bardziej tajemniczy i nieprzewidywalny. Gdy zobaczyłem leżącego na ziemi Churchilka poczułem spokój. Jak można czuć spokój w takim momęcie? Poprostu zdawałem sobie sprawe, że już nic złego nie może sie nam stać. Jeśli doszliśmy już tak daleko, to musiało stać sie za sprawą Boską, która nam zdaje sie niezbadana. Podbiegłem szybko do Churchilka i wraz ze swoimi braćmi palladynami zaczęłem pomagać krasnoludowi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Severus Raginis



Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: kraków

PostWysłany: Wto 20:02, 31 Sty 2006    Temat postu:

- Cholera jasna !! Chodźcie szybko !!!- wszyscy paladyni zebrali się dookoła krasnoluda, każdy wyciągnął prawą rękę i razem dotknęli rany na piersi. Zaczęli się modlić w myśśmiech, energia spływała z nich jak woda i napełniała Churchillka. Po chwili rana zasklepiła się, jednak Churchillek był dalej osłabiony. - Bracie, możesz walczyć ? - spytał go Severus - jeśli tak bądź bardzo ostrożny.
Wstał, zamknął oczy, pochwycił amulet, na chwilę wyłączył się od rzeczywistości. - Demony są na dole, pod wieżą. Dwa silne, jeden sługa. Wszystko Barthagi. Idźcie do nich.- Po tych słowach wyszedł na schody i począł iść w górę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
churchillek
Przyjaciel gildii


Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:09, 31 Sty 2006    Temat postu:

Krasnolud poczuł ogromną energię w sobie. Podparł się mieczem poczym przyklęknał
- Potężna z niego kreatura była. Straciła głowe dla mnie - zaśmiał się.
- Dziękuje wam Bracia ...
- To gdzie są kolejne bestie ? - spytał ku zdziwieniu wszystkich uśmiechając sie.
Podniósł sie powoli - bolało go jak diabli ale gotów był stoczyć ostateczna walkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
duchu!



Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrów Maz/Warszawa
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 20:09, 31 Sty 2006    Temat postu:

Kiedy upemniłem sie, że Severus zniknął już. zwróciłęm sie do moich towarzyszy:
- No to mamy wybór. Puścić Severusa samego przed oblicze Thassarana czy zlikwidować demony... -
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Khhagrenaxx
Gość gildii


Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 2189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Racibórz/Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 20:19, 31 Sty 2006    Temat postu:

Tashlara zbiegła na dół, zgodnie z instrukcjami, nie widziała czy udało się postawić krasnoluda czy nie. Czuła już jatkę...W kilku skokach pokonała schody...Wbiegła do czegoś na kształt komnaty, wykutej w skale, był to prawdopodobnie przedsionek do głównej siedziby głównego złego...

Dwa większe demony stały naprzeciwko, pod drzwiami, jeden - ten sługa, był przy wejściu. Próbował zranić Tashlarę swymi potężnymi pazurami, jednak ta zgrabnym ruchem wykonała unik w półpiruecie, tnac przy tym bydle poniżej rak. Srebro działało - atak odniósł skutek, potężny ryk wydarł się z jego piersi...Wykonał obrót całym ciałem, rozpędzajac swoje potęzne łapska...Jednak przeciał tylko powietrze - Tashlara postapiła krok do przodfu, lekko ugięła kolana, przeniosła ciężar ciała z jednej nogi na druga, unikajac tym samym uderzenia, bydle straciło na chwilę równowagę, miała więc dość czasu - ujęła katanę w obie dłonie i wbiła ja w plecy gada, lekko poniżej lewej łopatki...Uderzenie było tak potężne, że nie omal nie wbiła katany w ziemię, przyszpilajac stwora...

Spojrzała w kierunku potężniejszej wersji ścierwa, które właśnie ubiła...Były wściekłe, jednak nie przystępowały do niej, zupełnie jakby nie przekroczyła jeszcze jakiejś granicy - może były zwiazane jakimś czarem, który aktywował się dopiero po przekroczeniu jakiegoś punktu - może. Ale jeśli tak było, musiałby być wyjatkowo potężne, skoro moc która je trzymała działała tylko w tak małym obszarze...


Ostatnio zmieniony przez Khhagrenaxx dnia Wto 20:30, 31 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
duchu!



Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrów Maz/Warszawa
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 20:29, 31 Sty 2006    Temat postu:

Kiedy zbiegałem na dół pomyślałem sobie:
"Na wszystkie świętości co sie wszyscy teraz tak nierozważni zrobili?"
Jednak zobaczyłem, że Tashlara całkiem nieźle poradziła sobie z demonem -sługą. Jednak nasi następni przeciwnicy byli o wiele bardziej wymagający. Były to już prawdziwe demony, z samego dna piekła. Zobaczyłem ich oblicza. Czerwona skóra, wielkie zęby wystające z pyska i ogromne pozakręcane rogi. Dobyłem swojego "Świętego mściciela", który w mych dłoniach zapalił sie na powrót złotawym światłęm. Ruszyłem na przeciw najbliższego demona. Był on uzbrojony w wielką kosę, i ledwo co udawało mi sie parować jego ataki. Mój amulet chronił mnie przed jego potężną magią. Nagle ustąpił dwa kroki i powiedział głębokim, tubalnym głosem:
- Witaj potężny palladynie! Po co mamy walczyć ze sobą skoro możemy być braćmi. Braćmi w walce!! -
Nie byłem ździwiony zachowaniem demona. Oni lubieli paktować.
- Nie demonie! Ja nie paktuje z Piekłem!
- Tylko głupiec staje do walki ze mną! jam jest potęzny Beellissarius! Chorąży piekienych zastępów! Nikt nawet ty palladynie nie jesteś w stanie sie ze mną mieżyć! Pomyśl tylko... Dam ci co zechcesz jeżeli pomożesz mi i zdradzisz swego towarzysza, Severusa! Zabardzo sie miesza w nasze sprawy! Pomyśl niewyobrażalna potęga!! Może nawet.. znowu zechcesz zobaczyć swoją... rodzine?? -

Moja rodzina? Nie to... to niemożliwe!! Miałem teraz prawdziwy mętlik w głowie. Naprawde demon mnie zaskoczył w tym momęcie.
- To jak Utherze? Dobijamy targu? -
Rzekł demon.
- Nie, nie!!! nigdy mnie nie omamisz swoimi wizjami!! Wracaj tam gdzie przybyłeś!! -
Ruszyłem z powrotem do ataku. Moja furia była ogromna. W połączeniu z mocą podarowaną mi przez Boga dawała niesamowite możliwości. Atakowałem, i zadawałem mu rany z całą siłą mojej wiary. W koń cu demon osuną sie na ziemie, a ja przygotowywałe sie do odesłania go tam gdzie jeho miejsce.
- Nieee!! Stój!! tracisz w tym momęcie ostatnią i jedyną szanse odzyskania rodziny!! Zastanów sie dobrze!! -
Ja jednak go już nie słuchałem.
- An expectum de nostrii inferius!!! -
Wykrzyknąłem zaklęcie odesłania. Wbiłem miecz w pieś demona i powrócił do piekła spalająć sie w wielkiej kuli ognia. Padłem na ziemie wyczerpany walką. On kiedyś powruci. Ktoś na pewno go przyzwie, A wtedy napewno będzie chciał sie zemścić i nie będzie miał ochoty na paktowanie.


Ostatnio zmieniony przez duchu! dnia Wto 20:46, 31 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Khhagrenaxx
Gość gildii


Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 2189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Racibórz/Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 20:33, 31 Sty 2006    Temat postu:

Drugi demon nacierał na Uthera...Musiała go powstrzymać...W pojedynkę nie miała szans na zwycięstwo, jednak mogła się bronić...Długo...Przyskoczyła do demona - był piekielnie szybki. Odór siarki dławił jej oddech...Popatrzyła w kierunku wejścia...Gdzie jest reszta - myśl ta jak błyskawica przelatywał jej przez głowę...

Ostatnio zmieniony przez Khhagrenaxx dnia Wto 20:51, 31 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
churchillek
Przyjaciel gildii


Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:38, 31 Sty 2006    Temat postu:

Churchillek powoli zszedł na dół wieży. Kiedy ujrzał w komnacie Tashlare pomyślał: Boże jak ona się pieknie porusza ... Po chwili otrząsnął się i krzyknął do elficy: Widzę że świetnie sobie dajesz rade ale czy nie mógł bym przyłączyć się do "tańca" ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Khhagrenaxx
Gość gildii


Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 2189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Racibórz/Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 20:49, 31 Sty 2006    Temat postu:

Nareszcie - przeszło jej przez głowę, może i poruszała się pięknie, ale długo tak nie wytrzyma - a demon wydawał się mieć nieograniczone siły...Zacisnęła zęby...Po niewiaodmo już którym wściekłym ataku demona postanowiła zadać cios - cięła więc na odlew swoja srebrna katana, wkładajac w to jednak tyle siły ile tylko możliwe przy tej pozycji ataku...Ostrze przecięło twarda skórę bestii, wbiło się głęboko, aż natrafiło na coś...Coś potężnego i niezwykle twardego, coś co przejęło siłę ciosu i odracajac skondensowało na broni - katana rozprysnęła się w drobny mak. Wibracja jaka temu towrzyszyła nieomal nie złamała nadgarstka Tashlary - a może tak się stało? Teraz bólu nie czuła...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
churchillek
Przyjaciel gildii


Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:00, 31 Sty 2006    Temat postu:

Akh sartos oen Durgrimst! Churchillek wyrzyczał poczym pobiegł w strone bestii runy w jego "Pieśni wspomnień" ponownie zaczeły świecić. Oczy stały się ponownie czarne - to oznaczało tylko jedno - furie ... Nagle stanął przed bestią.
- Stawaj maszkaronie zaraz zrobie ci z odbytu jesień średniowiecza. Zacisnął uścisk na mieczu poczym zaatakował. Ciął z całej siły niczym drwal drzewo, jednak bestia uskoczyła próbowała zadać cios jednak krasnolud zdołał uchylić się. Wyprowadził kontratak na tyle szybki że świst jaki wywołał jego miecz był na tyle głośny że słyszeli go zarówna Tashlara jak i Uther. Jednak nie przypominał zwykłego ogłosu miecza przecinającego powietrze - był jakiś dziwny całkiem inny przypomiał ... melodię ...
Po zadaniu ciosu nie było widać nawet czy krasnolud trafił cel czy też nie. Stał na przeciw maszkarona. Po krótkiej chwili demon padł przecięty na pół.
Ale został jeszczez jeden zdaje się najpotęzniejszy ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
duchu!



Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrów Maz/Warszawa
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 21:06, 31 Sty 2006    Temat postu:

- Tashlaro!!! To było jego serce!!!-
Wykrzyknąłem. Nagle zauwarzyłem, że z cienia wyłonił sie kolejny demon. Był bardzo silny. Jego moc czułem w każdym zakątku swego ciała jednym ruchem dłoni przyzwał dwa piekielne ogary.
- Utherze... Nie doceniałem cie. Od naszego ostatniego spotkania minęło sporo czasu... Wtedy byłeś jedynie nowicjuszem w zakonie. Teraz tak łatwo poradziłeś sobie z Beellissariusem. Ha ha ha... Jednak ja jestem potężniejszy. Jeśli nie przystaniesz na nasze warunki twoi przyjaciele nietety będą musieli pożegnać sie z życiem -

Byłem bardzo zmęczony walką z Beellissariusem. "Święty mściciel" palił sie do walki, jednak ręka nie mogła już nim kierować. Co robić? Co robić? Gdzie jest Sigmar i Arkas?


Ostatnio zmieniony przez duchu! dnia Wto 21:19, 31 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Severus Raginis



Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: kraków

PostWysłany: Wto 21:09, 31 Sty 2006    Temat postu:

Severus powoli szedł po schodach. Bał się. Choć kroki stawiał pewne, to specjalnie dociskał stopy, żeby nie spaść. Modlił się. Pobłogosławił pancerz, "Ślepca"i tarczę. Założył ją na rękę, chwycił miecz. Sprawdził czy "Pazur" łatwo wychodzi z pochwy, czy sztylet jest na swoim miejscu. Nie miał się co łudzić, że Thassaran będzie zaskoczony. Wyczuwał go tak samo dobrze, jak Severus jego. Wszedł na drugie z kolei piętro i skręcił w dużą salę. Kiedyś na pewno pełniła oficjalną funkcję. Thassaran stał przy oknie. Był to człowiek wysoki, o silnej posturze. Na plecach miał dwuręczny miecz, pokryty demonicznymi znakami. Jego czarna, złowieszcza zbroja przyprawiała o lęk. Odezwał się donośnym, grubym głosem : Severus Raginis, Porucznik Gwardii Miecza, bohater bitwy o Lakozan, obecnie Święty Mściciel...Dawnośmy się nie widzieli...- Severus opanował strach i odpowiedział : - Thassaran Koter, zdrajca, morderca, upadły paladyn, skazany na śmierć - mówiąc to, zgodnie z obyczajami Mścicieli pokazał mu wyrok. Thassaran zaśmiał głośno, lekko zmienionym głosem : - Pożałujesz, że nie zgodziłeś się na współpracę ze mną !! Severus już nie wytrzymał : - Zdradziłeś nas, śmieciu, za to spłoniesz !!! I ja tego dopilnuję!!!!
Thassaran wyjął swój potężny miecz, Severus przygotował tarczę. Zaczęli krążyć dookoła siebie, Thassaran zaatakował pierwszy. Potężnym cięciem z lewej strony uderzył w tarczę, która pomimo umagiczniania lekko się wgniotła. Obaj znali teorię walki - Severus musi skracać dystans, a Thassaran utrzymywać go. Paladyn podbiegł lekko do przeciwnika, ale ten wykonał bardzo niebezpieczne cięcie od dołu i Severus ledwo uskoczył. - Siła demonicznych władców jest nieogarnięta, zaraz poznasz jej namiastkę !! Thassaran wykrzyczał kilka słów w języku Barthagów i zapłonął czarnym ogniem. Płomienie ustąpiły, jednak utworzyłe aurę zła wokół zdrajcy. Zaszarżował na Severusa mieczem do przodu, przygotowanym na pchnięcie. Paladyn umiejętnie odepchnął ostrze tarczą i wykonując obrót przeciął plecy przeciwnika. Ten przystanął na chwilę, opuścił miecz i poczekał, krótką chwilę aż rana się zrośnie. Zaśmiał się szyderczo po raz kolejny, wykonał zamach mieczem dookoła głowy i zamachnął się na kark Severusa, jednak temu udało się osłonić tarczą w ostatnim momencie. Odbiło mu rękę i uderzył się w hełm, spojrzał na tarczę, jej róg, ten którym się bronił był mocno przekrzywiony. Spojrzał na niego z przerażeniem, ale zaraz skupił się, zasłonił się tarczą i zaczął biec na Thassarana. Gdy był już blisko pchnął mieczem znad tarczy, jednak wróg zbił uderzenie w górę masywnym jelcem. Obrócił lekko miecz i głownią uderzył w sam środek tarczy, Severus odskoczył w tył lekko oszołomiony. Bogowie pomóżcie pomyślał. Chwycił amulet wymierzył w Thassarana i tak jak kiedyś w Tashlarę, tak teraz w niego uderzył strumieniem Świętego Ognia....Wojownik zapłonął i zaczał krzyczeć. Jednak po chwili płomienie ustały. Severus był zrozpaczony Nie pokonam go...nie doprowadzę zdrajcy pod sąd....Bogowie, gdzie jesteście ???!!??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
churchillek
Przyjaciel gildii


Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:22, 31 Sty 2006    Temat postu:

Sigmarze !!! biegnij pomóc Severusovi mam przeczucie że jest mu teraz potrzebna pomoc !!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
duchu!



Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrów Maz/Warszawa
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 21:37, 31 Sty 2006    Temat postu:

Leżąc tak na ziemi widziałem, że demon oczekuje mej odpowiedzi. Pierwszy raz w życiu zupełnie nie wiedziałem co robić. Na zregenerowanie sił potrzebowałem jeszcze troche czasu, jednak czas nie był litościwy. Szybko rozejżałem sie po sali i oceniłem siły wroga: dwa demony, dwa ogary. Udało mi sie wstać i powiedziałem:
- Demonie zgadzam sie na paktowanie. jednak musisz spełnić pewne warunki. -
- No, już lepiej. Prosze jakie to warunki? -
Musiałem zyskać troche czasu, ale nie wiedziałem jak na to zareagują moi towarzysze. Z każdą chwilą czułem moc amuletu i powrut mych sił.
- Daj mi dowód że możesz umorzliwić mi ponowne spotkanie z rodziną. Oraz jaką potegę uzyskam?
Po chwili demon przemówił głose moich rodziców i siostry. Zdziwiłem sie.
- No tak ale nadal nie wiem jaką siłe dostane? Nie wiem czy warto...
Miałem nadzieje, że demon se nabierze.
- Ha! dam ci zasmakować potęgi na dwie sekundy zobacz, co zyskasz!
Udało sie!! nabrał sie!!! Poczułem jak wzbiera sie we mnie potężna siła. Dwie sekundy wystarczą! Napwno nie spodziewał sie że zdołam to wykożystać, myślał że jestem zbyt słaby. Rzuciłem sie na demona i wbiłem "Świętego Mścisiela" w jego gardło. Ta chwilowa moc dała mi siłe pokonać jego skóre. Upadł na ziemie, a zjego oczu buchnął ogień.
- TERAZ ZGINIESZ!!!!! -
Zdołał wyskamleć. Krzyknąłem:
- Teraz do ataku!! Wyślijmy ich gdzie ich miejsce!! -
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Młot Zagłady



Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 1074
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:51, 31 Sty 2006    Temat postu:

Młot Zagłady stał jeszcze przez chwile zastanawiając się co zrobić. Severus pobiegł na góre reszta podżyła na dól.
- Gdzie bym nie poszedł musze najpierw się zabezpieczyć - pomyślał.
Zamknął oczy i skupił się. W myśśmiech wezwał moc. Wezwał duchy. - Żywioły wysłuchajcie mnie w godzinie potrzeby. Błagam Was. Duchu Wody spraw abym w nadchodzącym boju nie zaznał zmęczenia. Duchu Ognia dodaj siły moim Ciosom. Duchu Ziemi spraw abym mój pancerz był otporzny na ciosy wroga. Duchu Powietrza Nadaj mym ramionom swoją szybkość. Błagam Was.
Młot Zagłady poczuł wypełniającą go moc. Duchy odpowiedziały na jego prośby. Wiedział, że odpowiedza. Zawsze odpowiadały gdy jego prośby były szczere i miały służyć słusznej sprawie.

Ork podjoł decyzje, przeklinając w duchu paladyńską lekkomyślność a może głupote. Biegiem ruszył w góre. Wskakiwał po kilka schodów. Już słyszał odbłosy stali uderzającej o stal. Coraz wyrażniej. Przyspieszył przeklinajac siebie za to że tak długo zwlekał. Wpadł do sali, w której walczyli rycerze. W ułamku sekundy ocenił sytuacje i widząc, że Severus jest w opałach. Bez chwili zastanowienia zaatakował.

Trzy pierwsze ciosy potężnego młota, choć sparowane, dału orkowi czas aby krew w nim zawżała. Bitewny szał zapłoną w sercu berserkera. Komnata znikneła mu z oczu. Nie myślał o niczym. Miał teraz przed oczami tylko przeciwnika. Nic więcej nie zakłucało uwagi orka.

Taki stan był bardzo niebezpieczny ponieważ Młot nie zwracał wogóle uwagi na Severusa. Walczył tak jakby wogóle nie widział przyjaciela. Paladyn miał teraz utrudnione zadanie jeśli chciał sie zbliżyć do przeciwnika. Musiał uważać zarówno na Thassaran'a jak i na Młota Zagłady.

Młot Zagłady górował nad przeciwnikiem wzrostem, również młot orka był większy od dwuręcznego miecza. Ciosy orka choć parowane jeden po drugim, miały tak ogromną siłe że Thassaran ledwo trzymał broń w rękach. Gdyby posługiwał sie normalnym orężem ten dawno rozpadł by sie na kawałki. Jednak jego przeklęta broń wytrzymała. Nie było na niej nawet śladu uszkodzenia. Podobie na czarnej płonącej ogniem zbroii. Mimo iż ork był góra w tym momencie starcia wyrażnie widać było, że Thassaran przewyższa go techniką walki. W każdy cios, parade, unik czy parowanie wkładał dużo mniej wysiłku niż Młot Zagłady.


Wojownicy dorównywali sobie doświadczeniem. Thassaran różnice w sile, szybkości i zręczności nadrabiał technika. Jakaś zła moc dodwała mu sił dzięki, którym nie było po nim widać żadnego zmęczenia choć walka trwała już dość długo. Podobnie czuł się ork. Wsparcie jakiego udzielił mu Duch Wody sprawiało, że wysiłek jakim było to starcie nie robił na nim żadnego wrażenia. Przewiwnicy byli równi. Jednak było coś co przeważało szale na strone Młota Zagłady. Był to fakt, że Thassaran musiał unikać również ciosów Severusa. Teraz żadszych niż wtedy gdy walczyli sami gdyż paladyn ze względu na wściekłe wymach orka dużo żadziej miał okazję zbliżyć się do przeciwnika.


Ostatnio zmieniony przez Młot Zagłady dnia Wto 22:19, 31 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Błękitna Gildia Strona Główna -> Wyprawy Błękitnych Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 21 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin