Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Khhagrenaxx
Gość gildii
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 2189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Racibórz/Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:14, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Tashlara uśmiechnęła się życzliwie do Uthera, przecież nic się nie stało... powiedziała, po czym również przystapiła do obserwacji i nasłuchiwania.
W miarę jak wsłuchiwała się w las, coraz mniej było w niej jej ojca - człowieka, a coraz bardziej odzywała się natura matki, słuch wyostrzał się z każda minuta, wzrok zauważał każdy szczegół, każde poruszenie listowia... Parę razy coś mignęło jej w krzakach, innym razem w koronach drzew... Rzeczywiście byli obserwowani...Nic nie mówiła, nie chcac wywołać poruszenia wśród towarzyszy...
Gdy wjechali na kolejna, ledwo już widoczna ścieżkę, ujrzeli w pewnej odległości przedziwna postać. Była niewielkiego - niziołczego wzrosu, cała, od stóp do głów była wytatuowana, w zmierzwionej, rudej czuprynie kryło się kilka piór - nie wiadomo, czy zaplatały się w czasie leśnych wędrówek, czy też może stanowiły jakiś elemeny świadczacy o pozycji wśród innych członków społeczności... W rękach ściskał dość długa gałaź, której rdzeń był wydrażony, w pasie tkwiła amunicja do tej śmiercionośnej broni - lotki były zakończone różnymi kolorowymi piórkami - prawdopodobnie miało to znaczenie. Część z nich mogła być zatruta.
Postać wzniosła do góry prawa rękę, dajac podróżnikom jakiś znak...
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/bluetabs/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
duchu!
Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrów Maz/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:26, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Zorientowałem sie, że pokazując ten gest może chcieć abyśmy sie zatrzymali
- Witaj przyjacielu! Nie obawiaj sie nas, podrużników. Szukamy jakiegoś miejsca gdzie moglibyśmy odpocząć. -
Postać jednak milczała. Zwróciłem sie do Tashlary.
- Jesteś pół-elfką, może znasz jakiiś dialekt lasu, bo wydaje mi sie że on mnie nie rozumie -
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/bluetabs/images/spacer.gif) |
Khhagrenaxx
Gość gildii
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 2189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Racibórz/Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:30, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Cała drużyna zatrzymała się. Tashlara mówiła cicho nie, nie znam żadnego takiego dialektu...myślę, że trzeba się porozumieć na migi...tylko bez żadnych gwałotownych ruchów...prawdopodobnie w każde z nas wymierzonych jest kilkanaście zatrutych strzałek...
Wolno zsiadła z konia, postapiła dwa kroki do przodu, ręce miała luźno zwieszone w okół ciała. Niziołek (bo prawdopodobnie tej razy przedstawiciel to był) poruszył się niespokojnie, cały skupił się w sobie, po chwili jednak rozluźnił się... Wolnym krokiem podszedł do Churchillka i wyciagajac jedna dłoń do przodu, palcem dotknał jego błyszczacej zbroi, szybko jednak cofnał rękę.
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/bluetabs/images/spacer.gif) |
Młot Zagłady
Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 1074
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 17:33, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
- Severusie. śmierć i duchy są częścią natury. Jeśłi coś dzieje się samo z siebie to jest naturalne i druidzi nie byli by zadowoleni, ze to zniszczyłeś.
Zajęty rozmową z Severusem dopiero teraz zauważyłem dziną postać. Coż pewnie Tashlara najlepiej się z nią porozumie.
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/bluetabs/images/spacer.gif) |
Severus Raginis
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 903
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: kraków
|
Wysłany: Pon 17:53, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
- Młocie - Severus szepnął ostatnie zdanie do orka - Banshee to nie jest naturalne następstwo śmierci, to coś odmiennego. Uciszył się widząc Tashlarę podchodzącą do postaci.
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/bluetabs/images/spacer.gif) |
Sigmar
Błękitny
![Błękitny Błękitny](http://img121.imageshack.us/img121/4157/m15.gif)
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 831
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrowiec Św. Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:32, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Sigmar widzac tylko przed soba cialo Mlota Zaglady czyli nei wiele przed soba wychylil sie zza neigo i ujrzal tajemnicza postac... bylo w niej cos... cos dziwnego ale zarazem uspokajajacego i przyjaznego na tyle ze mog odetchnac z ulga... wiedzac jednak ze swego doswiadczenia ze gdzies tu musi ich byc wiecej... tajemniczych posatci i pewnie to te istoty lasu o ktorych tyle slyszal... nie jeden wojownik polegl od ich broni... strzalek ktore zadlily jak osy a truly jak najwieksza trucizna...jednak jego wzrok zwrocil sie w strone Tashlaryn ktora usilowala porozumiec sie z tajemnicza a malutka postacia...
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/bluetabs/images/spacer.gif) |
duchu!
Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrów Maz/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:36, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Będąc jeszcze w zakonie nauczyłem sie troche o prostych ludach i plemionach , które trzymają sie z dala od cywilizacjii. Przypomniałem sobie, że z pewnością ucieszy ich drobny podarunek świadczący o pokojowych zamiarach. Wyjąłem z plecaka swój sztylet, który był dosyć bogato zdobiony. (nabyłem go kiedyś u wędrownego kupca za prawie bezcen) Podszedłem powoli do małego człowieczka i wyciągnąłem ręce na których leżał ów sztylet. Osóbka wzięła go w ręce i zaczęła badawczo go oglądać. (Pewnie nie znają sie tutaj na metalurgii). Po chwili zaczął machać ręką i jakby zza drzew pojawiło sie około dwudziestu podobnych do niego.
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/bluetabs/images/spacer.gif) |
Khhagrenaxx
Gość gildii
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 2189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Racibórz/Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:08, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się i pomyślała: no, to teraz pewnie nie odjedziemy do póki nie oddamy im całego naszego uzbrojenia - myśl ta rozbawiała Taslarę na tyle, że gdyby nie moja spokojna, elfia natura, wybuchnęłaby śmiechem. Do wojowniczki podeszło dwóch "dzikich". Powoli serdecznie się uśmiechajac ściagnęła z szyji naszyjnik i podarowała jednemu z nich, drugiemu natomiast, który nieustannie walczył z włosami - lecacymi mu na oczy - dała spinkę której i tak nigdy nie używała, a w której świecił pokaźnych rozmiarów szmaragd.
Szerokie uśmiechy świadczyły o tym, że podarki się podobały. Z niepokojem patrzyła na Churchillka, którego złota zbroja sposobała się "szefowi".
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/bluetabs/images/spacer.gif) |
duchu!
Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrów Maz/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:20, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
- Nie było to chyba dobre posunięcie... -
Oznajmiłem. Musiałem zacząć unikać "dzikich rąk wymierzonych w mój ekwipunek
- Przepraszam bardzo, ale chyba podręcznikowe teorie rzadko bywają pomocne w praktyce... He he... -
Powiedziałem do moich współtowarzyszy. Kiedy jeden z nich zaczął sięgać po mój amulet nie wytrzymałem. Chwyciłem go za rękę i pokręciłem głową. On tylko odsunął sie dwa kroki w tył i chyba zrozumiał, że na dzisiaj koniec z podarunkami. Przynajmniej on. Chyba...
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/bluetabs/images/spacer.gif) |
Khhagrenaxx
Gość gildii
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 2189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Racibórz/Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:32, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Szmer przeszedł przez szereg małych wojowników. Odstapili dwa kroki. Ich spojrzenia były już poważne... Wszytko miał rozstrzygnać Churchillek, wódz nadal stał przy nim, pokzywał brudnym paluchem na zbroję.
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/bluetabs/images/spacer.gif) |
Młot Zagłady
Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 1074
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:37, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Siedząc na koniu nie zdążyłem zareagować gdy jeden z niziołków pojawił się niewiadomo skąd i spróbował dotknąć pancerza okrywającego moją łydke. Próbowałem jeszcze odsunąć noge jenak nie udało się. Kurdupel z radością w oczach położył dłoń na czarnej zdroji. Błękitne runy zajarzyły się a biedak odskoczył z okropnym wrzaskiem łapiąc się za poparzona dłoń.
- Taslaro, wytłumacz im to jakoś. Zaskoczył mnie i nie zdążyłem zareagować - krzyknęłem do najemniczki w obawie, że ten nieprzyjemny incydent może zepsuć stosunki z mieszkańcami lasu.
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/bluetabs/images/spacer.gif) |
Khhagrenaxx
Gość gildii
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 2189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Racibórz/Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:48, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Trzeba było zrobić coś, bo sytuacja mogła przerodzić się w konflikt. Szybkim ruchem odpięła kawałek zbroi i pokazała niedawne, niezagojone jeszcze rany po atakch Bunshee - przerażenie ogarnęło mały ludek. Wycofał się do lasu. Pozostał jeno "wódz"... Tashlara, wystawiwszy ranę na działanie światła na powrót poczula przenikliwy ból, zacisnęła zęby tak mocno, że groziło to szczękościskiem. Opanowawszy się zaczęła na migi tłumaczyć, o walce z Bunshee, pokazywała potem na orka, który przeniósł ich do sfery materialnej. Po raz kolejny elficka natura brała w niej górę, znajdywała uniwersalne gesty, które trafiały do jej odbiorcy, jakiś niesamowity, pierwotny dialekt, oparty na przerywanej artykulacji krótkich, gardłowych głosek i gestach, które opisywały świat i wydarzenia.
Chca abyśmy złożyli broń, zaprowadza nas wtedy do ich osady i będziemy mogli w spokoju wypoczać, może dowiemy się czegoś więcej o ruinach...To jedyny trop, a raczej szansa na jego odnalezienie...Przytroczcie broń do jednego z wierzchowców, który będzie prowadził jeden z liliputów, my idźmy za szefem
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/bluetabs/images/spacer.gif) |
Sigmar
Błękitny
![Błękitny Błękitny](http://img121.imageshack.us/img121/4157/m15.gif)
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 831
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrowiec Św. Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:54, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Sigmar bez chwili zastanwoienia zdecydowal sie na zlozenie broni nie chcial bezsensownego sporu ktory mogl sie zle zakonczyc dla niego i jego przyjaciol... Kiedy przymocowal juz bron do rumaka i szedl za Tashlara
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/bluetabs/images/spacer.gif) |
Khhagrenaxx
Gość gildii
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 2189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Racibórz/Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Wto 0:06, 31 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Cała grupa była prowadzona przez ścieżki, których prawdopodobnie nigdy by nie dojrzeli...Las gęstniał coraz bardziej, droga stawała się coraz trudniejsza - mali mieszkańcy radzili sobie znakomicie, jednak nasi podróżnicy nie byli przystosowani do takiego terenu. Co i raz ktoś dostawał odgięta gałęzia po twarzy...W końcu udało im się dotrzeć do sporych rozmiarów jeziorka, na jego obrzeżach rosły na wpół zatpione drzewa, połaczone ze soba kładkami i linami, na drzewach były domki.
Osada była niemalże pusta. Widocznie jakiś goniec uprzedził już mieszkańców o nietypowej wizycie. Gdzieniegdzie, w szprarach domków widać było tylko małe, niebieskie oczy, które ciekawym wzrokiem przypatrywały się przybyłym.
Podróżnicy zostali pozostawieni w pewnej odległości od jeziora. "Szef" ekspedycji liliputów dał im znak by pozostali na miejscu, sam udał się w kierunku największego drzewa, w którym wydrażone było sporych jak na tutejsze warunki domostwo...
Tashlara odezwała się cicho do towarzyszy Ktoś pewnie będzie musiał udać się na naradę, mam nadzieję, że te kładki wytrzymaja nasz ciężar...
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/bluetabs/images/spacer.gif) |
Młot Zagłady
Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 1074
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 0:33, 31 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
- Wasz ciężar to może wytrzymają ale mojego napewno nie. Pozatym orki to nie małpy żeby po drzewach łazić. Nie chce urazić tych ludzików ale za nic nie wleze do góry.
- Tashlaro załatw to jakoś rozsądnie. Najlepiej wytłumacz im, że jesteśmy bardzo niezgrabni i moglibyśmy pospadać, albo, że mamy lęk wysokości. Sam nie wiem... cokolwiek, poprostu zrób tak żeby było dobrze !!! - ork wyglądał na mocno zaniepokojonego całą zaistniałą sytuacją. Można by pomyśleć, że w obliczu leśnego ludu czuje się bardziej nieswojo niż podczas starcia ze zjawamii.
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/bluetabs/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|