Doskonały Nieumarły- wyprawa zbawienie Lotharis

Elasharr · Wysłany: Pią 23:50, 17 Mar 2006 Temat postu:

-Swiat się może i zmienia, ale raczej nie po twojej myśli panie... truposzu. - Elasharr strzelił z karku, najpierw w prawą potem w lewą stronę.
-Chętnie byśmy pogawędzili ale mamy tu coś do zrobienia. Chyba nie myślisz że bedziemy tutaj sobie spokojnie stali a ty zaczniesz obracac swiat w perzynę, co?

Drov mówiąc to był cały czas w pogotowiu. Udając lekceważenie podrapał się lewym irivillem za uchem. Zrobił to z duzą precyzją gdzyz nie było nawet śladu skaleczenia, a nieprzyjemne swedzenie ustało.

Drako · Wysłany: Sob 13:57, 18 Mar 2006 Temat postu:

Wtem nieuarły po milczeniu odparł:

-Czy zastanawiacie się czemu tu jesteście, czy aby na pewno z szlachetności i wewnętrznego dobra? Czy ty Młocie zagłady przypadkiem niechcesz zapewnić sobie powrotu do świata? Czy Ty krasnoludzie niechcesz bogactw? I reszta. A wreszcie Paladynie Arkasie takze robisz to bezinteresownie? Otóż nie... Wszyscy macie swoje cele ukryte...

Arkas słysząc te słowa poraz drugi od kiedy jest w Błękitnej gildii się zdenerwował jednak teraz było to złączone z niepokojem...

Spider4 · Wysłany: Sob 14:10, 18 Mar 2006 Temat postu:

-Owszem, mamy swoje cele od których tobie wara, lepiej nam zdradź swoje plany - podchodzę i siadam na jednym z pustych miejsc - bo wszak masz plany, a samo zniszczenie świata i inne tego typu bajki są mało opłacalne bez względu na poglądy, zdradź nam swój prawdziwy cel...-Ależ wy jesteście nerwowi, złosć urodzie szkodzi - wskazuje na pozostałe miejsca - usiądźcie, dla każdego starczy miejsca - wygląda na to, że nie wzruszają go nasze bojowe nastroje

Drako · Wysłany: Sob 14:16, 18 Mar 2006 Temat postu:

Wtem Lisz spokojni jakby kierowal cała sytuacją wskazał kościana drzwi:

-Tam jest mó pan moze wyjasni wam wszystko a moze zgładzi...

Wtem Arkas zbladł, jadnak dalej obserwował wszystko uważnie...

duchu! · Wysłany: Sob 14:21, 18 Mar 2006 Temat postu:

- Cóż, jeżeli chcemy uzyskać odpowiedzi... To musimy przekroczyć owe drzwi... -

Powiedziałem lekko zaniepokojony, gdyż wyczówałem potężną aure tego miejsca. Już ten nieumarły wydawał sie potężnym przeciwnikiem, a co dopiero ten, którego nazywa swoim panem...

Drako · Wysłany: Sob 14:26, 18 Mar 2006 Temat postu:

I zrobili kroki drzwi same sie otworzyły, wkroczyli do koscianego pomieszczenia z kamienym tronem. Zasiadała na nim istota przedziwna w złotej zbroi plytowe zdobionej mocno. Na glowe miała zaciągnięty kaptor błękitny a twarzy niebylo widac tylko ciemność w kaptórze. A ręku trzymał miecz podobny do miecza Arkasa. istota żkła donosnym ALE ŁAGODNYM GLOSEM:

-więc jesteście...

Severus Raginis · Wysłany: Sob 14:29, 18 Mar 2006 Temat postu:

Severus przyglądał się postaci. Spojrzał na jego uzbrojenie, miecze fakycznie były podobne...Przypomniał sobie to co kiedyś Arkas mówił o swoim dawnym mistrzu... ale wydawało mu to się nieralne. Czekał na dalszy przebieg wydarzeń.

duchu! · Wysłany: Sob 14:31, 18 Mar 2006 Temat postu:

- Tak, jesteśmy, powiedz nam więc kim jesteś i jaki masz cel? -

Jego aura była przygniatająca. Czułem się taki mały, pierwszy raz w życiu.

Drako · Wysłany: Sob 14:31, 18 Mar 2006 Temat postu:

Wtem Istota kontynułową przemowe:

-Więc jesteś Arkasie? Spodziewałem się ciebie... Przybyliście w sama pore niewine dusze z szczypta egoizmu pośółzyć maja do rytółału karmiąc istotę doskonałą... Dziwiesz się Arkasie twoi towarzysze pewnie też a niby dlaczego profesor akademi magicznej mialby ci zdradzać jej tajemice? Dla reszty jestem Tyralion Starożytny istota niepostrzegana w czasie i pzestrzeni. A wasz przewodnik niejest taki jaki by sie wydawał...

Spider4 · Wysłany: Sob 14:47, 18 Mar 2006 Temat postu:

-ehhh... kolejny zadufany w sobie, pan i władca na koću świata, to już się robi nudne, nawet Puszkowi przestaliście smakować, już bardziej mądry wydaje sie twój podwładny co książki czyta, a najgorsze, że zawsze musicie wygłaszać jakieś wielkie wzniosłe przemówienia...

Drako · Wysłany: Sob 14:50, 18 Mar 2006 Temat postu:

Wtem ista powiedziala -Milcz!

Jednak tak donośle i glosno ze każdemu się wydawało ze wnętrze usu kuja igły...

Spider4 · Wysłany: Sob 14:56, 18 Mar 2006 Temat postu:

Dłubię w uchu małym palcem i ziewam - wiesz, żebyś ty chociaż jeszcze straszny był, a ak to zaraz pójdę spać, obudzisz mnie jak cos się zacznie? - uśmiecham sie lagodnie do Tyraliona Starożytnego - \Tylko proszę cię bez tych sztuczek z głosem, bo isę nie wyśpię, a jak jestem niewyspany to zły

Drako · Wysłany: Sob 15:01, 18 Mar 2006 Temat postu:

Arkas stał jakby zobaczył ducha i o ironio się niemylił. Szepnoł do towarzyszy:

-Uważajcie ta istota jest w stanie zniszzyć nas bez ruchu...

Wtem Arkas podszedl do niej i odparł:

-Dlaczego?

Wtedy istota powiedziała zlowieszczo:

-byłeś pionkiem wybranym przezemnie...

Spider4 · Wysłany: Sob 15:12, 18 Mar 2006 Temat postu:

-Apropo pionków... dobzre jest znać reguły gry, a ty złamałeś kilka moich reguł... - uśmiecham się szeroko ukazując zęby, po chwili z kieszeni wyciągam mały listek i zaczynam go przeżuwać

duchu! · Wysłany: Sob 15:13, 18 Mar 2006 Temat postu:

Byłem bardzo ździwiony zaistniałą sytuacją.

- Tyralionie Starożytny, powiedz w końcu kim jest Arkas, i jaki masz w cel w tej całej maskaradzie! -