Doskonały Nieumarły- wyprawa zbawienie Lotharis
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 24, 25, 26  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Błękitna Gildia Strona Główna -> Wyprawy Błękitnych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Severus Raginis



Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: kraków

PostWysłany: Nie 19:22, 19 Lut 2006    Temat postu:

Wampir siedział jakby na siodle i kierował ruchami smoka. Pociągnał lejce, smok uniósł tułów do góry, zaczął ryczeć. Wyprostował skrzydła, przygotowywał się do ataku. Błękitni wyciągnęli broń, zaczęli się powoli cofać. Wyczekiwali na ruch nieumarłego...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drako
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 08 Lip 2005
Posty: 1467
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Facet

PostWysłany: Nie 19:24, 19 Lut 2006    Temat postu:

Arkas spokonie szeptał: -Za dawne dzieje, za chwałe dawnych dni, za umarlych niesluszmne!- Wyciagnoł miecz zblirzajac się do Smoka, był w dziwnej furi, jednak potęży cios ogona potwora odracil go w strone grupy...

Ostatnio zmieniony przez Drako dnia Pon 14:30, 20 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Severus Raginis



Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: kraków

PostWysłany: Nie 20:40, 19 Lut 2006    Temat postu:

Severus krzyknął do towarzyszy - Jeśli chcemy walczyć, to musimy go otoczyć!! Uważajcie na niego! Może zmieść kilku naraz! Młocie, dla ciebie trzeba ściągnąć z góry tego wampira.....Eli miej nas w swojej opiece.... - ruszył na smoka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spider4
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 06 Lip 2005
Posty: 1389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia

PostWysłany: Nie 20:40, 19 Lut 2006    Temat postu:

Nie zwracając uwagi na atak Arkasa i mowę Severusa mówię do smoka -Smoku! - mą mowę przerywa ból w nodze - Smoku! Czemu tak potężne stworzenie jak ty służy komuś! Czyż z racji swego dawnego pochodzenia nie winneś być niezalezny a nie służyć komuś, kto widać wyraźnie, ze ma nad tobą władzę, mimo iz potęgą ci nierówny! Co powiedzą twoi przodkowie ze Smoczej Doliny! - na słowa o dolinie smok spojrzał się na mnie - Tak, dobrze usłyszałeś Admenie Smoku Podróżniku! Czy może wyprzesz się swego imienia i swego rodowodu! - Smok nie odpowiedział, wyraźnie się nad czymś zastanawiał, odpowiedział tylko wampir - Milcz! Jego dusza jest teraz nasza! nam on podwładny!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Severus Raginis



Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: kraków

PostWysłany: Nie 21:09, 19 Lut 2006    Temat postu:

Słysząc słowa Amroda i zawachanie smoka Severus zatrzymał sie i schował za dużym kamieniem. Zawołał Arkasa, żeby i ten na razie nie atakował. Wychylił sie zza kamienia do połowy i obserwował zachowanie smoka oraz sztuczki wampira. W sumie walka z nimi to nie było to o czym marzył, może smok sie uwolni spod władzy jeźdźca i zje jego zamiast ich ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Admen Podróżnik (smok)
Gość





PostWysłany: Nie 21:20, 19 Lut 2006    Temat postu:

Smok obserwując zachowanie wojowników i nie reagując na rozkazy władcy powiedział - Znasz me imię wiec nie mogę cię zabić, lecz nie mogę też sprzeciwić sie memu władcy, zatem nic nie zrobię, bo tylko jednego pana mieć mogę! - Jeździec wyraźnie zdziwiony słowami smoka czary jakieś wypowiada poczym w stronę wojów dzielnych magię swą ciska te słowa mówąc - Zatem smoku przeklęty zaraz pozbawimy cie dylematu - Wampir postanowił ostrzelać swych wrogów z grzbietu smoka gdzie go nie dosięgną
Powrót do góry
MadMaX



Dołączył: 23 Lis 2005
Posty: 955
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Nie 23:03, 19 Lut 2006    Temat postu:

Podrapałem się po głowie i zaczęłem myśleć, jak zdjąć wampira z góry. W międzyczasie robiłem uniki, na jego strzały.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elasharr
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 1003
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa tudzież Veas:)

PostWysłany: Nie 23:21, 19 Lut 2006    Temat postu:

Ta przygoda wyraźnie nie przypadła drovowi do gustu. Walka z umarlakami nie należała do jego ulubionych zajęć. Był do niej słabo przygotowany, gdyż dołączył do wyprawy zupełnie przypadkiem. Jego broń nie była w żaden sposób uświęcana ani błogosławiona ino troche umagiczniona u alchemika.
Elasharr miał jakieś dziwne obawy że to może być jego ostatnia wyprawa. Dawno nie wznosił już modłów do swojej bogini, jednak w tej sytuacji czuł że tylko to go może uratować. Postawił wszystko na jedną kartę.
-Heksel - wyszeptał, po czym dalej kontunowal już w myśśmiech, gdyż było mało czasu, a on mial kłopoty z mówieniem. Poza tym wolał żeby jego towarzysze nie wiedzieli do kogo się modli... "Heksel, Pani tyle razy ratowałas mnie od śmierci, nie pozwól abym skończył tutaj tak marnie. Obiecuję że odwdzięcze Ci się. Nie pozwolę żeby Twój kult umarł. Ochroń mnie a będę Ci znów służył tak jak kiedyś"
Wiedział że od tego nie będzie już odwrotu.

- Ihdę..na.. hieźcca - wydusił po czym ruszył. "Trzymam cię za słowo smocza bestio" - pomyślał. Elasharr zaczął klucząc biec w stronę smoka aby uniknać pociskow magicznych. Rzeczywiście smok nie reagował. Drov oberwał jakimś jednym pociskiem jednak biegł jakby w transie. Skrzywił się ale biegł dalej. Był lekki, zbroję również miał dość lekką. Umożliwiło mu to bardzo zreczną wspinaczkę po kościach smoka. Wspinał się po jego szyi, tak że był poza zasięgiem wzroku wampira. Był coraz bliżej celu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drako
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 08 Lip 2005
Posty: 1467
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Facet

PostWysłany: Pon 14:01, 20 Lut 2006    Temat postu:

Akas powstał z ziemi, okulały, jego regeeracja w tych rejonach było oslabiona, schowal miecz i odparł doniośle z niedowieżeniem: Admen Podróżnik zwany przez elfy gartonetem? To ty?! Bitwa piekielnj pieczeci, mlody rezygbnowany paladyn, pamietasz jego?- Wtem smok jakby okskoczył,poczym przylecial i sie zastanowiał, tymczasem Wampier prubował atakowac ale smok mu przeskadzal skrzydałami...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elasharr
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 1003
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa tudzież Veas:)

PostWysłany: Pon 20:25, 20 Lut 2006    Temat postu:

Kiedy smok odskoczył Elasharr o mało nie spadł. Scisnał kurczowo jeden z kręgów szyjnych, tak że kość przeszła przez materiałową część rękawicy. Po przedramieniu spłynęła strużka krwi. Elasharr zacisnął zęby i wspinał się dalej. W końcu dotarł do wysokości na której siedział wampir. Od jego pocisków osłaniał drova do tej pory szyjny odcinek kręgosłupa, teraz z całej siły podciągnął się i przekręcił na drugą stronę kręgosłupa. Teraz był już oko w oko z wampirem. Wampir pośpiesznie rzucił w niego jakimś czarem, jednak nie trafił. Elasharr dobył topora i ze zdziwieniem zauważył że jest troche lżejszy a jego ostrze ma szkarłatny kolor, niczym krzepnąca krew. Spojrzał na swoje iriville i również miały ten kolor Drov domyślał się że to jego Pani go ochrania, jednak nie było czasu się nad tym zastanawiać. Rzucił się na lorda-wampira. Wymierzył kilka ciosów toporem, jednak ten był ciągle za cięzki. Na niestabilnym grzbiecie smoka drov o mało sie nie przewrócił, a jego topór spadł na ziemię. Elasharr walczył teraz swymi szponiastymi irivillami. Wampir był bardzo twardy i szybko regenerował obrażenia. Jednak w miejscach ukłuć pojawiały się nie znikające dziury z których sączyło się coś w rodzaju czarnej posoki. Elasharr zaczął się jednak bardzo męczyć a wampir dalej trzymał się dobrze. Pomimo iż iriville zadawały mu duże obrażenia, których nie mógł całkowicie regenerować, wyprowadzał coraz więcej celnych ciosów, a kiedy drov zwolnił tempo rzucił w niego jakimś szybkim czarem osłabiającym i pchnął. Elasharr czuł że zupełnie stracił równowagę. Jednak zanim spadł wbił oba szpony glęboku w szyję wampira. "Jeśli zginę to zabiorę cię ze sobą" Zaczęli spadać. Na szczęscie dla drova wampir był teraz na dole i gdy gruchnęli o ziemię z kilku metrów wampir był na dole a drov na gorze. Elasharr był jednak bardzo oszołomiony i czuł przenikliwy ból w ręce. Nie mógł ruszać całą prawą ręką.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spider4
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 06 Lip 2005
Posty: 1389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia

PostWysłany: Pon 20:40, 20 Lut 2006    Temat postu:

Patrząc z podziwem na bohaterską walkę przyjaciela, strwożony trochę upadkiem po chwili odzyskałem przytomność umysłu, szybko podbiegłem puszkiem by mu pomóc. Nie mogłem jednak zaatakowac póki szermierz był na górze, mówię jedno krótkie słowo na które Puszek podnosi przednią łapą Elasharra, teraz, teraz mogę uderzać. Zamach włócznią, prosto w szyję... zatrzymał się w powietrzu, wampir aktywował jakąś tarczę - Nic ci to nie da! - Puszek zaczoł nagle z ogromną siłą uderzać kopytami na wampira, ten mógł się tylko bronić utrzymując tarczę, nie miał czasu na atak... gdyby tylko spróbował dziwostwór połamał by mu wszystkie kości nim by ten wypowiedział jakąkolwiek inkantę czaru.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Severus Raginis



Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: kraków

PostWysłany: Pon 22:22, 20 Lut 2006    Temat postu:

Severus widząc walkę przyjaciół i szał bojowy Puszka wolał na razie nie interweniować. Spojrzał na smoka, lecz ten tak jak zapowiedział nie pomagał wampirowi. Były paladyn podszedł nieco do miejsca, w którym walczyli i z mieczem przygotowanym do ataku ubezpieczał w miarę możliwości Amroda i Elasharra.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elasharr
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 1003
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa tudzież Veas:)

PostWysłany: Pon 22:48, 20 Lut 2006    Temat postu:

Elasharr z trudem podniósł się na kolana. Prawa ręka zwisała bezwładnie. Lewą ręką jakby bezwolnie dźgał tarczę wampira. Ciosy bardzo silnie osłabiały tarczę. Iriville były teraz niezrównanie lepsze. Zupelnie jakby żyły własnym życiem, jakby same chciały zabijać. Wampir robił co mógł żeby wzmocnić tarczę, jednak ta szybko słabła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drako
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 08 Lip 2005
Posty: 1467
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Facet

PostWysłany: Śro 17:20, 22 Lut 2006    Temat postu:

Smok stał jak oslupiany, Arkas podbiegł do wampira i wyjoł miecz, uderzać w tarcze wampira ktora slabła z minuty na minute. Tymczasem Smok widzac slabnącego wampira odleciał kilkanascie metrów dalej. Arkas szeptal pomagając rozbijać tarcze: -Elasharr i Heksel?- poczym zamilkł...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Młot Zagłady



Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 1074
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:39, 22 Lut 2006    Temat postu:

Wampir miał już zbyt wielu przeciwników aby Młot Zagłady mógł dołączyć się do walki z nim. Jedyne co mógł zrobić to zajść go od tyłu i czekać na dogodną okazje do ataku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Błękitna Gildia Strona Główna -> Wyprawy Błękitnych Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 21 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin