Doskonały Nieumarły- wyprawa zbawienie Lotharis

duchu!

- Dobrze Amrodzie. Będę jej strzec jak oka w głowie! -
Powiedziałem, poczym dodałem:
- Powodzenia -

Spider4

Spoglądam na Severusa i mówię już lekko głosniej - Nenharme wypijemy jeżeli zasłużysz, to bardzo unikatowe wino które sam robię! - jestem bardzo czuły na tym punkcie i Severus o tym wiedział - dobrze, że jadą ze mną te butelki bo by już ich pewnie nie było! - dodaję w stronę Uthera - dziękuję za opiekę. Zaczynajmy! - nagle zdalem sobie sprawe, że zdenerwowanie mnie przez Severusa mogło być specjalne i wywołane po to bym przestał mysleć o niebezpieczeństwie

Elasharr

Rana w krtani bardzo utrudniała mi mówienie więc zrezygnowałem z niego. Szturchnąłem Młota pokazałem na niego na siebie, złączyłem dłonie i pokazałem drzwi. Następnie ustawiłem się tuż za nimi aby być gotów powstrzymać nieumarłych którzy będą gonili Amroda i Puszka.

Młot Zagłady

- Chodź ze mną Elasharr. Najpierw wyeliminujemy tych dwóch co chodzą dookoła.

- Amrodzie odpalaj my zaraz wracamy, więc bądź gotów.

Młot Zagłady z Elasharr'em odeszli cichymi krokami wzdłuż ściany mauzoleum.
...
Po kilku chwilach wrócili.
- Gotowe- powiedział ork i ustawił się po przeciwnej stronie wejścia niż Elasharr. - Poczekał aż Amrod bedzie gotowy do wjazdu. Przygotował młot i potężnym uderzeniem rozwalił drzwi wejściowe. Drzazgi posypały się we wszystkie strony. Szczątki drzwi Młot i Elasharr szybko usuneli kopniakami. Teraz Amrod mógł ruszać.

Spider4

Podczas gdy Młot z Elasharrem się skradali ja odpalałem pochodnie - Niech się stanie! - z tymi słowy popędziłem Puszka prosto do środka Mauzoleum, gdy zniknołem w ciemnościach tej strasznej budowli było słychac tylko uderzenia kopyt, rytmiczne i szybkie. Po chwili ze środka można było usłyszć jęki i krzyki, to strażnicy alarmujący o niebezpieczeństwie, trzask płomieni stwał sie coraz głośniejszy. Nagle, z rozbitych drzwi wybiega Puszek trzymajac mnie na plecach - Uciekać! - wykrzyczałem do towarzyszy i szybko skręciłem za ścianę. Z drzwi buchła wielka kula ognia, wszystko w środku spłoneło - Tam było tylko ciało do reanimacji i strażnicy! - gdy to mówię nagle przeszywa mnie straszliwy ból, to strzała która utwiła mi w nodze - RUNY OGNIA IMPLODOWAŁY!! PUŁAPKA!!

Elasharr

Spojrzałem porozumiewawczo na Młota. Trwało to ułamek sekundy, po czym zaczęliśmy uciekać aby jak najprędzej znaleźć się poza zasięgiem wybuchów, których odłamki boleśnie raniły ciało. Reszta równiez wykonała odwrót taktyczny.

Młot Zagłady

- Odwrót!!! - Krzyknąłem do paladynów. - Wycofujemy się na dogodniejszą pozycję!!! - krzyczałem biegnąc za Elasharr'em.

MadMaX

Biorę nogi za pas i biegnę za resztą towarzyszy.

Spider4

Gdy tylko pierwszy wybuch nieco zmalał pogaiam puszka by się "wycofać" - Wskakujcie! - Krzyczę do do Elasharra i Młota - gdy już jako tako się chwycili jeszcze bardziej poganiam Puszka. Rana zaczyna jeszcze bardziej boleć, przez myśl przeszla mi tylko jedna myśl "czy jest zatruta?"

Drako

Nagle w miejscu gdzie wszyscy mieli ucikac pojawił się Martywy Smok, koscisty z kawąłkami gnijącej skóry. Zionoł kwasem który padł na zimie tworzac wielki rów...

Severus Raginis

Będąc już pewną odległość od płonącego mauzoleum Severus oglądnął się i ujrzał smoka. Z przejęciem spojrzał na towarzyszy, szybka i logiczna myśl wpadła mu do głowy - Słuchajcie!! To nie jest ten 'doskonały nieumarły'! To TYLKO nieumarły smok! Nie musimy z nim walczyć, uciekniemy do portalu, mauzoleum zniszczone!

Drako

Arkas powiedział spokojnie, z opanowaniem: -Uciekać, a wiesz ze to NIE TE mauzoleum... Wtem smok zblirzał się lecać...

duchu!

Każda chwila naszego zwlekania przybliżała nas do zguby. Potężny nieumarły smok zbliżał sie do nas z każdą upływającą sekundą. Nasza sytuacja nie wyglądała wesoło. Nagle smok wylądował i rozszerzerzając skrzydła powiedział:
- Czego Tu szukacie nędzni śmiertelnicy? Kto wam pozwolił naruszyć spokój nekropolii? Gotujcie się na śmierć!!! -

Severus Raginis

- Smoku!! Chcemy poznać twoje imię i pochodzenie! Mów czym jesteś!- smok spojrzał na Severusa, zmrużył oczy (albo co on tam miał, w końcu szkielet ;P) Severus i reszta cofnęli się lekko, smok zaczął ruszać skrzydłami i prychać siarką. Widocznie nie chciał odpowiadać...

Drako

Nagle wszyscy zauważyli że na karku smoka sidział ArcyWapir przydziany w czarną zbroje i to on wypowiadał te słowa. Wtem Arkas wyojoł swoj miecz, który zabłysnoł roiświetlajac ciemności..