Doskonały Nieumarły- wyprawa zbawienie Lotharis

Elasharr

Elasharr czul sie strasznie. Tak staral sie wymazac z siebie to wszystko co robil w przeszlosci. Teraz jeden po drugim wracaly do niego obrazy mordowanych wiesniakow, ktorzy nie mieli z czego dac daniny, nieraz ginely zabijali wtedy dzieci.
Zlo rozbudzilo sie w drovie, nie bardzo mogl mowic, ale adrenalina pozwolila mu jeszcze wstac na nogi. Widzac licza bez nog wijacego sie po ziemi, wzial woj topor i poteznym zamachem uderzyl go plazem broni w czaszke. Zostala tylko papka.
Elasharr usiadl na ziemi ciezko dyszac, a raczej charczac.

Młot Zagłady

Młot Zagłady podniósł się do pozycji siedzącej, widząc rozwalonego Licza odetchnął z ulgą. - Paladyni !!! Odprawcie modły, to opózni jego kolejne odtworzenie się. Jeśli Wam się uda nie będziemy musieli już więcej z nim walczyć podczas pobytu tutaj.

Drako

Arkas troszke zmęczony bojem włozył swój miecz do pochwy przy pasie poczym odparł spokojnie: -To była ciężka batalia, a składników rytułału będa bronić ArcyLicze Władcy Noaferatum i pełno upiorów- Poczym zwrócil sie z przenikliwoscią do Drowiego szermierza: -Myśl po czątkach twej rasy i jej szlachetnści wyjawionej idac jeszcze jako zwykli elfowie za ich wybawzą... to pomoże...

MadMaX

"Hmmm, arcylicze powiadasz? Musimy podjąć jakąś taktykę, ponieważ w otwartej walce nie damy rady. Nas paladynów tu jest tylko trzech, z czego jeden ma raczej problemy z wiarą"-mówiąc to spoglądam na Arkasa, po czym kontynuje-"Musimy mieć jakiś chociaż zarys sytuacji, na co tam trafimy i co musimy zrobić, ile to zajmie. Trzeba to będzie załatwić sprytem".

Severus Raginis

- Zgadzam się z Klingą. Będzie przynajmniej dwóch Arcyliczy - leżymy. Może jak uda nam się zakłócić przebieg rytuału, to wtedy ten nieumarły nie zostanie stworzony? Jeśli na naprzykład zniszczymy składniki, albo nie damy się skupić liczom? W otwartej walce na pewno nie mamy dużych szans. - Severus posmutniał. Wszyscy wiedzieli, że będzie ciężko.

duchu!

- Jak to trzech? Wedłóg mnie czterech! -
Zaśmiałem sie, żeby troche rozładować atmosfere.
- Arcylicze... One są już cięzkie. Co do tedo doskonałego, pamiętam kiedy byłem jeszcze w zakonie słyszałem opowieści o potężnych władcach nieumarłych, Demi-liczach. Są to istoty prawie równe bogom. Miejmy nadzieje, że takiego nie spotkamy na naszej drodze -

Severus Raginis

- Demi-licze...Demi-licze...czy to przypadkiem nie są licze, które powróciły do swojego ciała, albo coś w tym stylu? Jeżeli tak to przykry nasz los....Utherze, chyba nie bierzesz mnie już za paladyna ? Hehehe modlić się dalej moge - każdy przecież może

duchu!

- Ależ jesteś cały czas paladynem. Tylko nie zewnętrznie, ale wewnętrznie, w sercu. -
- Jeżeli chodzi o Demi-licze... Wyglądają mniej więcej tak samo, ale zdobyły niewyobrażalną moc i wiedze. Takie żyją już pare tysięcy lat wcieniu pogłębiając swoją siłę i mądrość, dla tego jeszcze nikt ich nigdy nie spotkał. Z tego co pamiętam jest ich tylko trzech i czterech, tak mówią starożytne inskrypcje... -

Severus Raginis

- Zanim wejdziemy do mauzoleum, to może obmyślimy jakąś taktykę na licze? Po pierwsze trzeba się przebić ewentualnie przez szkielety. Tu Młot spokojnie sobie poradzi. Jak już dostaniemy się do niego, to tak jak i w tym przypadku musimy uderzać bardzo szybko, dużo razy. Wtedy jego bariera padnie i będzie bezbronny. Trzeba go będzie oczywiście otoczyć. Wstępnie tyle. Ktoś ma jakieś dodatkowe sugestie ? Jeśli nie, to w drogę - czas ucieka!

MadMaX

W drogę!!

Elasharr

Elasharra ciągle dręczyła gonitwa myśli
- Poch..achtki meho ludu nie bhyly hobre - wycharczał Elasharr do Arkasa, po czym owinął sobie szyję chustą. "Daruję sobie chyba przemowę" - pomyślał. "Arkas mial dobre intencje, ale to nie jest takie proste. Zło które tkwi we mnie jest za silne żeby je tak po prostu zdusić. Z drugiej strony jeśli wielkie zło nie ulegnie przed wielkim dobrem, to może ulegnie przed jeszcze większym złem...Muszę zdać się na Panią"
Elasharr wstał wyprostowany gotów do dalszej drogi.

churchillek

Uther wstając zauważył wśród stosu kości coś dziwnego:
- A gdzie krasnolud? - wykrzyczał poczym podbiegł i zaczał odkopywać
Nagle jego oczom ukazał sie Churchillek który niemal by się udusił pod naciskiem sterty kości.
- Dziekuje Utherze - uratowałeś mi życie - zaśmiał się
- Przyjaciele nie słyszałem waszej rozmowy ale zdaje się na wasze doświadczenie ruszajmy więc plan opowiecie mi po drodze - po czym wstał otrzebał się i ruszył za towarzyszami ...

Młot Zagłady

- Zaczekajcie! A może by ich ogniem ?!? Podpalmy na początek mauzoleum, Niby jest kamienne ale już nie raz widziałem płonącą kamienna twierdze, sporo tam w środku drewna, powinno się udać. Jeśli uda nam się podejść tam niezauważenie to licze na sukces. To wyeliminuje uciażliwe szkielety i pomniejsze martwiaki. A Licze uciekając z płonącego mauzoleum beda latwiejsze do zniszczenia. Co Wy na to ?

MadMaX

Dobra myśl. Kto ma zapałki?

Młot Zagłady

Amrod na pewno da rade zapalić ogień. Weźmy stąd troche drewna i ruszajmy.