Doskonały Nieumarły- wyprawa zbawienie Lotharis

Drako

Arkas powiedział oziemble: -Droge wybieramy tą bo jest najkrutrza, w przeciwnym razie niezdązymy przed rytułalem. Co do tego co onich wiem, to powiem tyle ze zamołi iche bym chciał wiedzieć...

duchu!

- Proponuje już wyruszać bracia! I siostry oczywiście... Zostawmy wiadomość w którą strone i gdzie pojechaliśmy. Może jeszcze znajdzie sie ktoś chętny? Kto wie? Kto wie co nas spotka? KU CHWALE BŁĘKITU!! -

Severus Raginis

- Witaj Młocie! Mam nadzieję, że tym razem dasz nam trochę więcej powalczyć!- zaśmieli się obaj, Młot trochę mniej, ale Severus się jakoś nie przejął - I oczywiście nisko witam Tashlarę! Czy ten topór aby nie za ciężki ?- znów się zaśmiał, miał dzisiaj wyjątkowo dobry humor, może na myśl o nowej wyprawie. Pogłaskał się po brodzie, starał sobie wyobrazić jak może wyglądać 'Doskonały Nieumarły'...Licz, jakieś zombie, zwykły szkielet...oraz starał się przypomnieć co to za portal, o którym Arkas mówił.

Młot Zagłady

- Nie spiesz sie tak mości Utherze. Narazie jeszcze nie wiemy gdzie jechać.

Staje przed paladynem Arkasem i mówie - Na razie nie wybraliśmy jeszcze tej drogi. Wysłuchaliśmy tylko propozycji, marnej jak narazie. Bo trzeba być głupcem aby wchodzić do portalu nic o nim nie wiedząc. No chyba, że wiesz coś więcej ale zatajasz to przed nami, co czyniło by Cię jeszcze większym głupcem bo poprostu nie pojdziemy za Tobą a na dodatek naraziłbyś na szwank swój paladyński honor. - Odczekuje chwile i ponawiam pytanie - Skąd wiesz o tym portalu i na jakiej podstawie sądzisz, że zaprowadzi nas bezpiecznie do celu podróży ?

Severus Raginis

Severus zaintersowany przesłuchaniem Młota podszedł do nich. Szczególnie ciekawie zareagował na słowa 'paladyński honor'. Był to bardzo łatwy sposób sprowokowania paladyna - wejście mu na ambicję i jego szlachetność. Coś o tym przecież wiedział...- Słuchamy Arkasie, słuchamy. Szczerze mówiąc Młot ma bardzo uzasadnione wątpliwości. Przekonaj nas. - nie lubiał stosować takiej perswazji, ale sprawa faktycznie była niepokojąca.

Drako

Arkas z zadziwiającym spokojem odparł: -Inną drogą niezdazymy, a co jeszcze wiem o rotlach? mówiłem, zamalo niz bym chcial wiedzieć, ale mam pewną wiedze, dowiedziałem sie o nim od pewnego znejomego Adeptasztuk tajemnych, wystarczy? Powiedział to ochryplym glosem.

duchu!

Słysząc to powiedziałem:
- Musimy zaryzykować! Nie ma czasu do stracenie, słyszeliście Arkasa! -

Drako

Arkas powiedzial jescze cos: -W pobliżu portau kręca sie wilkołaki... to jak jedziemy?

churchillek

Wilkołaki? hmm - zamyślił się Churchillek. Po chwili dodał:
- jasne, że jedziemy, zrobie sobie z jednego papucie na zime bo w chatce mej chłodem powiewa!
- ruszajmy więc!!!

MadMaX

Nagle było słychać głośny stukot kopyt. Z wielka prędkością, na koniu zbliżała się pewna wysoka postać w zbroi płytowej i 2 mieczami za plecami. To był Klinga Honoru.
Podjechał czym prędzej do grupki przyjaciół i rzekł:"Ledwie zdążyłem, nie mógłbym przepuścić takiej okazji skopania kilku martwych tyłków. Ruszajmy!!"

Drako

Ruszajmy- żekła Arkas spokojnie. Cala druzyna wyjechala z gildii. PO pewym czaie opuścili Gaj Motyli i jego najbliszą okolice, podruzywali kuzym gościńcem. zaczelo sie ściemniać...

churchillek

Oczom wędrowców ukazała się nieduża osada. Składała się z kilkunastu chat z szopami, stajniami i zagrodami. Ich dachy pokryte były strzechą nad którą unosiły się smugi dymu z kominów. W zagrodach pasły się konie, na polach krowy i inne zwierzęta domowe.
Wszędzie panował spokój, ludzie żyli w harmonii z sobą nawzajem i przyrodą, która ich karmiła i dawała schronienie w tej niedużej dolince.

Młot Zagłady

Jade koło najenmiczki. - Coś mi sie wydaje, że nasz przewodnik jednak jest głupcem albo całkowitym ignorantem. A jeśli przez swoją głupotę wpędzi nas w jakieś kłopoty z tym portalem gorzko tego porzałuje. Bedzie do końca swojej kariery stał na warcie przed bramą naszej twierdzy. A najgorsze jest to, że jeśli na miejscu okaże się, że nie możemy skorzystać z tego portalu bedziemy mieli już bardzo niewiele czasu aby wybrać inną drogę.

Drako

Arkas jechl przodem, odwrocił glowe pocz odparł: -Slsze wszystko... Poczym ujżal miescine i odparł wstrzymując wyprawe: -Możemu tu przenocować w tawernie- wskazuje duży dewniany budynek.- to jak?- zeskakuje zwinie zkonia i zejmuj kaptór.

MadMaX

"Tylko żeby ta tawerna wytrzymała napoór tylu osób"-żartuje sobie głośno.