Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Świat
Uduchowiony
Dołączył: 18 Maj 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 1:14, 18 Lis 2009 Temat postu: Placyk przy stajniach [Błękitna Księga] |
|
|
Ledwie zaczęło świtać, a w stajni już wrzało od ruchu. Stajenni oporządzali wierzchowce, by były gotowe do wyruszenia w drogę. Juki wypełniono dzienną porcją obroku.
Placyk nieopodal stajni, który miał stać się miejscem zbiórki błękitnych, świecił jeszcze pustkami, lecz już za chwilę wypełni się wojownikami chętnymi do wyruszenia na spotkanie przygodzie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ARIKAR
Przyjaciel gildii
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Jaworzno Płeć:
|
Wysłany: Śro 9:36, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Słońce już dawno wychyliło swój paskudny łeb zza horyzontu, gdy na plac obok stajni przyczłapał zaspany drow.
--Bryyy nigdy więcej-- mruknął pod nosem na wspomnienie wczorajszej popijawy.
Rozglądnąwszy się dookoła zdołał wreszcie z niemałym trudem zlokalizować studnie.
Kila dobrych chwil potem.
Odświeżony już i całkiem na chodzie Draksus, począł sprawdzać zabrany w pośpiechu z kwatery ekwipunek.
--Żarcie jest,wóda jest,broń jest-- odginając kolejno palce drow sprawdzał ekwipunek. --Wszystko jest, tylko całego tego tałatajstwa jeszcze nie ma-- mruknął do siebie Draksus.
Chwilę potem:
Zmęczony dłuższym staniem drow znalazł sobie wygodne miejsce do siedzenia na jednym z pieńków tuż przy ścianie stajni.
Ostatnio zmieniony przez ARIKAR dnia Śro 9:39, 18 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Desmond
Uduchowiony
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Thorn Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:33, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Kilkanaście minut później w stronę stajni ruszyło żywym krokiem trzech pachołków. Jeden z nich niósł dwuręczny miecz z klingą w kształcie głowy wilka i symbolami wyrytymi w ostrzu. Dwóch pozostałych zdobioną zbroję płytową, prawie czarną, zdobioną srebrnymi grawerunkami oraz godłem rodowym, prezentującym smoka na czarno-białej szachownicy. Pachołkowie zniknęli tak samo szybko jak się pojawili, w stajni.
Kilka minut później w stronę placyku ruszył rycerz. W prawej dłoni trzymał przyłbice ozdobioną pięknym czarnym pióropuszem. Lewą zaś trzymał luźno położoną na rękojeści. Rozejrzał się po placyku i widząc jedynie Drakusa skinął mu głową, po czym ruszył w stronę stajni. Wszedł do środka a jedyne co dało się usłyszeć to głośne - Na kości mych przodków, ostrożnie z tą zbroją! Jeśli ją upuścicie będę wielce, ale to wielce niepocieszony. Szczególnie gdy tym czymś jest pancerz rodowy.Wiedzcie, iż gdy mój ojciec poczuł się niepocieszony kazał zdzierać pasami skórę ze swych pachołków. Żywcem. Jak to mówi przysłowie "niedaleko pada jabłko od jabłoni" Chyba nie chcecie sprawdzić co ja uczynię jak będę rozwścieczony, prawda?
Ostatnio zmieniony przez Desmond dnia Śro 10:53, 18 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ARIKAR
Przyjaciel gildii
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Jaworzno Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:46, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Draksus kiwnął głową na powitanie Victora i paskudny uśmiech wykrzywił mu i tak już niezbyt piękną facjate.
--Ale cyrk-- mruknął pod nosem,drow na widok pachołków tachających zbroję rycerza --Kiedy on się w to zdąży ubrać ehh-- westchnął Draksus.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amerth
Błękitny
Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:16, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Wolnym krokiem na placyk wszedł drow. Jego mozolny chód mógł świadczyć tylko o jednym - był znużony jak nigdy dotąd. Jego wzrok próbował wypatrzeć gromadę która była zebrana wcześniej w sali ambasadora, lecz był to próżny wysiłek. Widząc tylko jednego pobratymca, kiwnął mu na przywitanie, po czym nasunąwszy kaptur na głowę siadł pod drzewem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Defon
Błękitny
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:21, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Powoli zaczął się zbliżać ku stajni smukły człowiek odziany w srebrna zbroje, a w reku trzymał swój miecz. Podał rękę swym przyjacielom a następnie położył się przy stajni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Azareus
Uduchowiony
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1703
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:59, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Nieopodal bramy Azareus stał w cieniu. Oparty o mur lekko przysypiał. Miał w zwyczaju wstawać jeszcze wcześniej, ale dziś wyjątkowo nie mógł zasnąć. Sam zaśmiał się z własnej słabości. Niemal jakby wyprawa wywarła nanim jakiekolwiek wrażenie. Dawno nie miał nic ważnego do roboty. Odkąd marszałkiem został młody Carstein, mógł się już zupełnie obijać. Polowa Seavranu trzęsła przed nim portkami, zaś druga padała do stóp. Przynajmniej w jego snach, o ile udało się mu zasnąć.
Podniósł lekko wzrok. na jego twarzy nieodłączne miejsce zajmowała czarna maska. Popularny rogaty hełm trzymał w worku podczepionym pod plecak. Lecz dzisiaj zostały te przedmioty nietknięte w komnacie. Posiadał jedynie te rzeczy, które stajenni włożyli mu do toreb uwiązanych przy oczekujących koniach.
W końcu zaczęła go nużyć sama istota nudy i ponownie spuścił wzrok.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan Planeta
Błękitny
Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:11, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Sidan stał w mroku. Nie był widoczny. W ciemności odbijały się jej zielone oczy i to był jedyny argument potwierdzający jej obecność. Skradała się powoli do osobnika w masce, stojącego pod murem. Była coraz bliżej i bliżej. Kiedy był już na wyciągnięcie ogona, przykucnęła a następnie wyskoczyła w stronę Azareusa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sigmar
Błękitny
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 831
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrowiec Św. Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:14, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Jak zawsze trochę spóźniony Sigmar przywlekł się do bram. Rozejrzał się po przybyłych towarzyszach i pierdnął wesoło. Tuląc się do swojego topora głaskał go delikatnie i szeptał wciąż czułe słówka. Pocałował wyszczerbione ostrze i odwiesił topór na plecy, nasypał sobie z tabakiery i zaczął się rozkoszować wspaniałością tabaki.
Po zażyciu podszedł do Azareusa.
Piękny dziś dzień Bracie - zaczął -piękny by komuś ściąć łeb, nabić go na pal i zjeść wnętrzności - po tych słowach zrobił kilka nerwowych ruchów głową i powtórzył - Piękny dziś dzień Bracie, piękny by kogoś nawrócić na dobra drogę i pomóc wrócić do domu
Sam nie wiedział o co mu chodziło prawdopodobnie chciał po prostu zagaić rozmowę. Później znów do siebie coś szepnął i uderzając się mocniej w głowę powtórzył głośniej Zamknij się! Ja nie lubię pić krwi! - kiedy wrócił do normalności posypał sobie jeszcze z tabakiery...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Azareus
Uduchowiony
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1703
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:17, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Aza czuł, ze coś się zbliża. Wpierw była to mrówka. Ale po paru microrywach osobnik się zbliżył, czuł, ze ma do czynienia z żukiem gnojakiem. Kiedy stwór gotował się do skoku, był już pewien że ma doczynienia z brudnym, niewykastrowanym kotem. Kiedy uchylił się przed skokiem, wielkie cielsko kotki przeleciało nad nim. Był tego pewny, gdyż celując w kroczę lewa pięścią nie napotkał oporu. Szybko uniósł prawa dłoń i złapał kotkę za naprawdę długi ogon i mocno szarpnął.
Edytka na post Sigmara:
- A ty tu czego?
Powstał lekko, nadal trzymając niedoszłego szturmowca za ogon.
- Jak masz nadal problemy z osobowością to przestań brać to gówno. Porznąć tym tępym toporem to możesz sobie owce, o ile prędzej byle baran nie schebluje Ci odbytu w tej miłej zabawie
Azareus wyjątkowo uprzejmie przywitał Sigmara. Jakoś nie miał czasu na przygotowanie lepszej odpowiedzi. I nie miał akurat dzisiaj ochoty na złośliwości.
Ostatnio zmieniony przez Azareus dnia Śro 21:24, 18 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sigmar
Błękitny
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 831
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrowiec Św. Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:28, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Sigmar tylko przyjrzał się Azareusowi ze współczuciem.
Nie dość, że dziwak to jeszcze zoofil - wymownie spojrzał na Sidana - ide sie piwa napić albo czego mocniejszego, przyszedłem się przywitać i życzyć połamania karku. Przybędziemy Was ratować jutro - złośliwie spojrzał na Azareusa i z wrednym uśmieszkiem na twarzy poszedł w stronę tawerny. Na pożegnanie podniósł rękę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cerester
Uduchowiony
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pruszków Płeć:
|
Wysłany: Czw 11:14, 19 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Krasnolud rozchwianym krokiem wkroczył na placyk.
- Hejże tam! - ryknął na tyle głośno, by obudzić co bardziej zaspanych wojowników - Wszyscy są? Niech ci, co ich nie ma się odezwą! - zarechotał rozbawiony. Machnął na stajennego. Po chwili dwóch parobków wprowadziło na placyk szamoczącą się bestie. Skołtunionym kudłem i parszywym wyrazem pyska tego kuca można było obdzielić całą stadninę.
- Czocher! Moja duma i radość! - wyciągnął rękę by poklepać go po łbie, jednak szybko ją cofnął, bo pożółkłe zębiska kłapnęły tuż obok niej - A chędoż się poczwaro... - mruknął pod nosem i sprawdził juki. Po chwili odwrócił się do reszty.
- Wyruszam zatem... Poczekam jednak aż się zbierzecie do wyjazdu. Najlepiej by było pozyskać jakiś fragment owej księgi i posłańcem mi go dostarczyć do Rivangoth. Wtedy to mógłbym sprawdzić z większą pewnością, że to oryginał. Zatem przeciągnięcie sprawy jest nam na rękę - mrugnął porozumiewawczo - Nie bójcie się żądać dowodów.
Ostatnio zmieniony przez Cerester dnia Czw 11:16, 19 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
talphion
Błękitny
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:31, 19 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
do stajni wbiegł drow i zasapany zaczął - Uff, zdążyłem, wybaczcie, ale miałem sprawę do załatwienia - a mówiąc to poprawiał sobie spodnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Desmond
Uduchowiony
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Thorn Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:08, 19 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ze stajni wyszedł wreszcie człowiek ubrany w zdobioną zbroję płytową, prowadząc za sobą rumaka przyozdobionego barwami rodowymi. Za nim postępowało 2 pachołków prowadząc własne, już nie tak pokaźnych rozmiarów, wierzchowce.
Rycerz rozejrzał się po placu sprawdzając kto jest a kogo nie ma. Zatrzymał wzrok dłużej na osobach Azareusa i Amertha.
- Skoro już wszyscy są, to niebawem wyruszamy. Sprawdzcie czy wszystko macie. - Victor podszedł nieco bliżej krasnoluda - Ambasadorze, jak tylko zdobędziemy jakaś próbkę księgi nie omieszkam Ci jej wysłać najszybciej jak się to da. Zapamiętaj mojego pachołka Jurija. To ten z prawej. To zaufany pomocnik i dostarczy przesyłkę. - Chwilę odczekawszy człowiek zwrócił się do obliczem do Talphiona - Talphionie. Nie śpieszcie się i utrzymujcie dystans. Najlepiej podróżujcie bez naszych barw gildyjnych. Udawajcie kupców lub coś podobnego. Możliwe, że oni też będą mieli szpiegów... Spotkamy się z waszą grupą w którejś z karczm niedaleko miejsca docelowego. Znakiem umownym będzie drugi z mych pachołków Leopold, czekający na was przy trakcie. - Tu człowiek wskazał osobnika stojącego po lewej stronie od Jurija.
Nie spiesząc się Victor pomaszerował w stronę swego rumaka i z pomocą pachołków usadowił się w siodle. Rumak, mimo swego nietuzinkowego rozmiaru, ugiął się gdy rycerz wsiadł. - Panowie. Możemy ruszać czy coś jeszcze jest niejasne? - Dokończył człowiek kładąc przyłbice przed sobą i chwytając za lejce.
Ostatnio zmieniony przez Desmond dnia Czw 15:10, 19 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amerth
Błękitny
Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:14, 19 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Drow wstał pospiesznie. Sprawdził czy wszystko znajduje się na swoim miejscu, po czym skinięciem głowy dał znać Victorovi, że jest gotowy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|