Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Świat
Uduchowiony
Dołączył: 18 Maj 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 16:45, 20 Lis 2009 Temat postu: [Błękitna Księga]Grupa pierwsza - reprezentacyjna |
|
|
Pierwszej grupie miał dowodzić Victor von Carstein. Czas był już wyruszyć na spotkanie z tajemniczym pośrednikiem. Rycerzowi pozostało jedynie wydać odpowiednie polecenia i zapanować nad swoją grupą. Według podziału Valkyrii w grupie znajdują się również Azareus i Amerth. Promienie wschodzącego słońca oświetliły oczekujących wojowników. Zostało już mało czasu na zmiany, więc pozostała ostatnia szansa na dobór wojowników do grupy. Pozostało parę chwil na ostatnie ustalenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Desmond
Uduchowiony
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Thorn Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:49, 22 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Człowiek podjechał w stronę bramy i czekając az Amerth i Azareus podjadą, wyciągnął mapę. Przez chwilę jej się uważnie przyglądał po czym wyjął gęsie pióro i zaczął kreślić na mapie trasę widoczną jedynie w jego myślach. W końcu uniósł głowę i przemówił spokojnym acz donośnym głosem.
- Panowie. Pierwszy przystanek Barre. Droga nie powinna nam zając wiele czasu. Tam zatrzymamy się na odpoczynek. Wyśle pachołka by przybył do wioski przed nami i wykupił nocleg oraz zbadał teren. Na miejscu ustalimy jak rozegramy pertraktacje z owym kontaktem. - Człowiek obrócił wierzchowca i krzyknął do strażników. - Otworzyć bramy!
Po tych słowach rycerz założył na głowę przyłbice i spojrzał na towarzyszy - Ktoś ma jakieś obiekcje co do tymczasowego planu ?
Ostatnio zmieniony przez Desmond dnia Nie 12:52, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amerth
Błękitny
Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:07, 22 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
-Żadnych- odparł krótko drow. Nałożył kaptur na głowę, po czym skierował wierzchowca za Victorem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Azareus
Uduchowiony
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1703
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:34, 22 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Jeżeli posłaniec wydał kasę na panienki, to ty nią zostaniesz. Tyle mego.
Powiedział Azareus. Była to o dziwo całkiem miła odpowiedź. Widać Aza był w dobrym humorze.
//kurna, schowało mi ten dział i nie widziałem ze już
|
|
Powrót do góry |
|
|
Desmond
Uduchowiony
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Thorn Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:36, 24 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Bramy twierdzy otworzyły się. Z potężnego, jak paszcza smoka, przejścia wyprysnął, niczym wystrzelony z kuszy bełt, parobek Carsteina na wierzchowcu. Chwilę później wyjechała powoli niewielka grupa wojowników. Na czele prowadził rycerz zakuty po uszy w stal. - Niech ziemia będzie lekka dla każdego kto okaże się naszym wrogiem i spróbuje nas zatrzymać na tej świętej misji. W drogę bracia. - Człowiek strzelił lejcami i zaczął szybko jechać do przodu, kierując się na trakt prowadzący do Barre.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Świat
Uduchowiony
Dołączył: 18 Maj 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 23:03, 24 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Motyli Gaj wraz z nowym dniem budził się do życia. Wyruszających w drogę wojowników żegnał śpiew ptaków i rześki zapach lasu.
Przez jakiś czas podróży towarzyszył przesuwająca się po obu stronach ściana lasu. W końcu wyjechali na otwartą przestrzeń. O ile podróżując przez las nie dostrzegli żywej duszy, to teraz bez trudu można było doszukać się postaci rolników i pasterzy. Momentami dało się dostrzec na prostych odcinkach parobka, który wyruszył wcześniej. Podróż mijała spokojnie. Podróżując obecnym tempem cel osiągnięty zostanie koło południa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Desmond
Uduchowiony
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Thorn Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:59, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Rycerz jechał spokojnie pozdrawiając co ważniejszych szlachciców oraz oglądając się co jakiś czas za powabniejszymi z dziewek, jakie mijali. - Te damy przypominają mi po co żyje. - Rycerz zdjął hełm i westchnął głębiej - Jak na razie spokojnie... Sporo waży to żelastwo. Ciesze się ze nie mamy lata. - Powiedział Victor, jakby od niechcenia. Może by zachęcić towarzyszy do pogawędki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amerth
Błękitny
Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:26, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- To po cholerę brałeś to żelastwo. Tylko krępuje ruchy - mruknął pod nosem Amerth, który trzymał się na końcu stawki. Trochę go już irytowała ta "wyprawa". Mimo że nie jechali zbyt długo, był znudzony... Dodatkowo jakiś rycerzyk który by niejedną dzieweczkę "okiełznał" gdyby nie to, że ma misje, oraz ten cały blaszany strój na sobie. - Oby ten drugi nie był taki sam - pomyślał w duchu drow, po czym jeszcze bardziej nasunął kaptur na twarz.
Ostatnio zmieniony przez Amerth dnia Śro 22:27, 25 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Desmond
Uduchowiony
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Thorn Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:48, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Victor popukał pancerna rękawicą w naramiennik - Bo mimo tego, że nie jest zbyt wygodny zapewnia doskonałą ochronę, która już nie jednokrotnie ocaliła mi tyłek. Zresztą takie już mamy rodzinne zwyczaje. Od dziada pradziada tak wyruszamy na niepewne wyprawy... Kontakt musi wiedzieć, że ma do czynienia nie z byle pachołkiem. Tak samo niedoszli bandyci. Uwierz mi. Taki strój doskonale działa. - Człowiek uśmiechnął się lekko pod nosem i przechylił w stronę drowa. - No i dziewki wolą mężnych,zakutych w stal, rycerzy na swoich ogromnych rumakach - Rycerz zaśmiał się lekko, po czym momentalnie spoważniał i zaczął wpatrywać się w drogę przed sobą.
Ostatnio zmieniony przez Desmond dnia Śro 22:50, 25 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|