Khhagrenaxx |
Wysłany: Śro 20:12, 18 Sty 2006 Temat postu: |
|
Tashlara przegladajac pergaminy, natknęła się na jednej z pułek na tekst, którego wcześniej tu nie było. Szybko przeleciała wzrokiem druk, autorem był Churchillek. Uśmiechnęła się i usiadła do stolika.
Skończywszy czytać odłożyła go na osobna półkę, zasługiwał na to - nie był dopiskiem, a stanowił odrębna całość. Autor prawdopodobnie przez własna skromność umieścił go tam gdzie umieścił. Dobrze, że na niego trafiłam, mógł przecież ujść przed moim i innych czytelników wzrokiem...Tu jest odpowiednie miejsce... - powiedziała do siebie po cichu. |
|
churchillek |
Wysłany: Śro 19:46, 18 Sty 2006 Temat postu: |
|
Przyszedł wreszcie, przyszedł dzień -
Król wstępuje w groty cień.
Gad ubroczył krwią jej progi,
Tak wyginą wszystkie wrogi.
Długa lanca, ostry miecz,
Brama twarda, choć w nią siecz!
Złota śmiałe szuka serce,
Kres krasnali poniewierce.
Działa krasnoludów czar.
W ciszę mroków dźwięk się wdarł,
Tam gdzie mrok pod skałą władnie
I gdzie dziwy drzemią na dnie.
Już krasnale niżą wraz
Na drut srebrny błyski gwiazd,
A ze złotych drutów zgodnie
Dobywaj harf melodię.
Górski tron już wolny znów!
Ludu, słuchaj naszych słów!
Rzucaj góry i doliny,
Bo królowi trza drużyny.
Zew nasz dudni niby młot,
Wróćcie do swych starych grot.
Król u bram już czeka oto -
W rękach skarby ma i złoto.
Bowiem przyszedł wreszcie dzień,
Że król wstąpił w groty cień.
Straszny Gad krwią zbroczył progi -
I tak zginą wszystkie wrogi.
***
Ponad gór omglony szczyt
Lećmy, zanim wstanie świt,
By jaskiniom, lochom, grotom
Czarodziejskie wydrzeć złoto!
Już krasnali działa czar;
W ciszę młotów dźwięk się wdarł,
Tam gdzie mrok pod skałą władnie
I gdzie dziwy drzemią na dnie.
Dawnych elfów możny ród
Złota tu zgromadził w bród
I w podziemnych kuźniach młotem
Z kruszcu miecze kował złote.
Na srebrzystych nitek pas
Nizał błyski lśniących gwiazd,
W złotych koron zaś obręcze
Księżycowe wplatał tęcze.
Ponad gór omglony szczyt
Lećmy, zanim wstanie świt,
By jaskiniom, lochom, grotom
Zapomniane wydrzeć złoto!
Złote harfy leżą wiek,
Gdzie nie kopał żaden człek,
A w nich pieśni drzemie mnogo
Nie słyszanych przez nikogo.
Nagle sosen słychać szum,
Wichrów nocą zawył tłum
I czerwonym, żywym ogniem
Drzewa płoną jak pochodnie.
Gdzieś w dolinie bije dzwon,
Ludzie patrzą z wszystkich stron,
A gniew Smoka ciska gromy
Na struchlałe, kruche domy.
Dymią góry w blasku gwiazd,
Dla krasnali przyszedł czas.
Po pagórkach, po urwiskach
W księżycowych biegną błyskach.
Ponad gór omglony szczyt
Lećmy, zanim wstanie świt,
Żeby wydrzeć lochom, grotom
Nasze harfy, nasze złoto!
***
W zeschłych wrzosach hulał wichr,
W lesie już i powiew cichł,
W lesie cienie dniem i nocą,
Ciemne dziwy z traw migocą.
Wiatr się stoczył z zimnych gór,
Grzmiał jak gromów groźny chór,
Jękły drzewa w leśnej głuszy,
Liść w gałęziach stulił uszy.
Wiatr znów zaczął dąć na wschód -
W lesie cicho jak i wprzód.
Za to poza lasem, blisko,
Śpiewa wiatrem trzęsawisko.
Trawy syczą, szuszczą źdźbła,
W ziołach chrzęści nuta zła -
A w jeziorze pęd wichury
Drze odbite w fali chmury.
Przez samotne góry w bok
Wionął wiatr, gdzie czuwa smok;
Pośród głazów tam olbrzymich
Z lasu czarne idą dymy.
Wreszcie z dolin i ze wzgórz
Spłynął w noc jak w otchłań mórz -
Potem w żagiel dmąc miesiąca
W wodę srebrne gwiazdy strącał.
***
Podziemny król nad króle,
Pan wydrążonych skał
I władca srebrnych źródeł
Odbierze to, co miał.
Korona błyśnie złotem,
W stu harfach zabrzmi dzwon -
A w górskich grotach echo
Powtórzy dawny ton.
W pas się pokłonią lasy
I źdźbła zielonych traw,
A złoto i diamenty
Popłyną rzeką wpław.
Zaszemrzą pieśń strumienie,
Zaszumi las i bór -
I radość zapanuje,
Gdy zjawi się Król Gór.
To pisałem ja - uniżony sługa Błękitu - Churchillek |
|