Wolny Tybet - Alternatywne Otwarcie Igrzysk Olimpijskich

Caus

Dane techniczne:
Miejsce - Warszawa, ambasada chińska, ulica Bonifraterska 1
Dzień - 08.08.2008 (piątek)
Godzina - start o 18:00
Co głosimy: Solidarność z Tybetem i walkę o jakiekolwiek prawa człowiek w Chinach, walkę o prawa dla mniejszości itd.
Przewidywane atrakcje:
- spektakl Komuny Otwock
- koncert Brudnych Dzieci Sida
- Fireshow
- Koncert Bębniarski

Teraz tak: osoby jadące z Poznania, niech jak najszybciej kontaktują się z Marcinem (602 225 366) lub Gosią (609 310 665). Jest szansa jechać za friko.

Jeżeli z innych miast też będzie ponad 10-osobowa ekipa, też istnieje możliwość jazdy za friko - pojedyńcze osoby mają szansę na 50% zniżki (czyli bilet w jedną stronę za friko).

Osoby jadące z Krakowa, niech piszą na gg: 6993377
Takie dane potrzebuje: Imię, nazwisko, adres zamieszkania, wiek, telefon kontaktowy i e-mail.

Reszta niech wysyła zgłoszenia w tym stylu+miasto - czym szybciej tym lepiej Smile

Jak zrobicie grupę z jakiegoś miasta, to wpiszcie całą grupę.

Więcej info pewnie można znaleźć na lepszyswiat[dot]org

Ave

Marduk

Już mi się podobasz bo uczestniczysz w życiu na forum

big +

duchu!

Rozumiem manifestacje dotyczące praw człowieka itp.
Ale co to da kolejna demonstracja?
Ni chuja, przyjdzie mnóstwo młodzieży i "pankowców" po to, żeby wypic tanie wino i się najebac. tala jest niestety prawda o demonstracjach w ówczesnej Polsce. Kiedyś byłem z dziewczyną na demonstracji przeciwko Giertychowi. zebrani ludzie troche pokrzyczeli a na koniec organizator powiedział: "Dziękuje wszystkim za uczestniczenie w demonstracji demokratów.pl. Prosze wszystkich o rozejście się do domów" I co to dało? cały chuj. Niepotrzebne takie jałowe gadanie o dupie maryni. Pokrzyczec sobie każdy może a konkretnego działania brak, choc i to byłoby niemożliwe. Niestety.

Ale rispekt dla Ciebie gościu, że ruszasz się w tych klimatach co ja. Very Happy

Caus

Da i to dużo, zbuduje w osobach które były jakieś poczucie, że jednak coś robią, że nie siedzą biernie i patrzą na to wszystko.
Z drugiej strony Krisznowcy zobaczą, że jesteśmy z nimi. Niekoniecznie możemy pomóc im tam w Tybecie, ale że mogą na nas liczyć. Takie wspieranie duchowe też pomaga. Czy na Ukrainie było więcej walk, czy więcej wspierania przez cały świat w czasie pomarańczowej rewolucji? Słowa i poczucie jedności może zmienić wiele.
Trzecia sprawa to miejsce - idziemy pod ambasadę Chin - może oni też zobaczą, że ten problem nie obejmuje tylko Chin i Tybetu, ale cały świat - takie akcje nie mają na celu "schlania mordy przez pseudo-punków", ale poczucia jedności, może za kilka miesięcy ludzie będą czuli się na tyle zżyci z tą społecznością, że wyruszą na manifestacje do Tybetu? Kto wie co przyniesie jutro - każda akcja jest lepsza niż stanie w miejscu.

Ave

Olath Velve

Duchu to jest właśnie urok demokracji. Poza tym demonstracje nie są rewolucją, w której działanie przejmuje rolę nadrzędną nad głoszonymi hasłami,